Księżna w Search Console

Rok temu pisałam o tym, jak PES zjadł mi wyświetlenia. Oczywiście śledzę raporty Search Console, bo choć czasem mam miesiące "nietwórcze", to jednak treści na blogu jest sporo i nawet gdy piszę mniej, internauci sobie to i owo wyszukują.
A co działo się przez ostatni rok z kawałkiem? Pierwszy kwartał 2022 roku to był dramat i dalsze zżeranie wyświetleń przez PES. Spadki były naprawdę duże. Totalny dołek nastapił w marcu 2022 - wyświetleń był zaledwie 3,91 tysiąca. Google wprowadzając PES ogłosiło, że będzie wdrażać coraz to nowe sygnały rankingowe, które będą odzwierciedlać "ekspirjens" użytkowników poszczególnych stron. Liczyłam troszkę na to, że osoby poszukujące treści dotyczących na przykład historii lokalnej jednak przyjemniejsze doświadczenia mieć będą na moim blogu niż na dziwnym martwym profilu facebookowym i w końcu nastąpi jakieś odbicie. Troszkę nastąpiło.

Od kwietnia 2022 prawdopodobnie wdrożono jakiś nowy sygnał, bo wyświetlenia skoczyły na ponad 5,5 tysiąca. Podobnie wyglądał maj. Czerwiec i lipiec to już ponad 6,5 tysiąca wyświetleń, sierpień i wrzesień - 7,7. Październik i listopad to dalsze wzrosty - przekroczenie najpierw 8, a następnie 8,5 tysiąca. Żarło, żarło i zdechło. Grudzień 2022 wygenerował raport ze spadkiem do 7,5. Styczeń i luty 2023 dały wynik wyszukań na poziomie 7,8 tysiąca. Czy będą wzrosty, czy spadki? Tego nie wie nikt. Optymistyczna część mnie widzi szklankę do połowy pełną - z wyświetleniami jest znacznie lepiej niż rok temu. Wewnętrzny pesymista zwraca uwagę na do połowy pustą szklankę - wciąż nie udało się odbudować wyników sprzed PES, kiedy to wyświetleń w miesiącu było nawet 17 czy 18 tysięcy.

Wykres zbiorczy - dane z raportów Search Console

Rok 2022

Tyle cyferek. Teraz może trochę o literkach.
W stronach, które najszybciej zyskują na popularności pojawiła się absoutna nowość. Dotychczas zyskującymi popularność były najczęściej wpisy charakteryzujące się sezonowością. Wiosną zazwyczaj wyszukiwany był wpis o wiosennych kwiatach leśnych, jesienią o czarcim kręgu, gdy było ciepło i wstężyki ogrodowe opanowywały ogródki - wpis o wstężykach. Aż tu nagle - Eleonore Charlotte von Württemberg-Mömpelgard, twardogórska księżna. Z tymi wyszukiwaniami może być związany pewnien splot wydarzeń. Po pierwsze niedawno pani Joanna Lamparska przygotowała odcinek youtubowych Dolnośląskich tajemnic dotyczący właśnie Eleonory - Wdówka z długami - matka Twardogóry. Po drugie właśnie w lutym miała miejsce premiera odcinka programu Zakochaj się w Polsce, w którym rozmawiałam z prowadzącym program panem Tomaszem Bednarkiem właśnie o księżnej i jej wpływie na losy miasta. Po trzecie odkąd w muzeum mamy telewizor i możemy wyświetlać multimedia, w czasie lekcji muzelanych pokazuję również materiał o Eleonorze. Zatem być może widzowie programów lub goście muzeum mieli niedosyt lub potrzebę powrotu do pewnych informacji i stąd ruch na blogu.

Luty 2022Luty 2023

Oczywiście żelazne wejścia co miesiąc generuje "kwitnąca sansewieria". Nigdy nie wpadłabym na to, że nisza uprawy roślin doniczkowych da tak regularne i śmiało mogę powiedzieć, że stałe wyszukiwania, wyświetlenia i wejścia na bloga.
Dość zaskakujące były też wejścia z hasła "Thyatira batis" do wpisu o plamówce malinówce. W lutym motyle raczej nie latają, więc może ktoś podobnie jak ja zimą identyfikuje zwierzęta ze zdjęć wykonanych latem. Sprawdziałam hasło i okazało się, że wpis wyświetla się na pierwszej stronie wyników - ma piąte miejsce w Google. Kwitnąca sansewieria też jest na pierwszej stornie - jest siódemką, a Eleonore Charlotte ma jedynkę. Hasła sprawdzałam bez cudzysłowu.

Mam również Analytics. I tu też pewna ciekawostka-nowość. W ostatnim tygodniu czternastu (a w ciągu ostatnich 28 dni czterdziestu) internautów czytało wpis O Szymborskiej inaczej, który dotychczas ani razu nie pojawiał się w raportach - ani SC, ani Analytics. Może to być "zasługa" roku Wisławy Szymborskiej (mamy stulecie urodzin noblistki) i obaw tegorocznych maturzystów, czy twórczość patronki roku nie odciśnie piętna na treści arkusza maturalnego. Tak czy owak bardzo miło, że wpis "wypłynął" po pięciu(!) latach od publikacji. Podobnie zresztą ma się sprawa z Eleonore Charlotte, o której napisałam w grudniu 2017 roku. "Czujesz się staro? Tak".

W starciu pesymista-optymista chyba jednak wygrywa optymista. Wprawdzie PES nadal złym okiem łypie na bloga, ale jednak nastąpiło wyjście z dołka (a przecież mogło być gorzej i mógł dalej ciąć wyświetlenia). Może jakieś nowe sygnały wprowadzone w 2023 pozwolą na powrót do dawniejszych wyników w Google. No i faktem jest, że jednak treści są trwałe, wyszukiwane, wyświetlane. Blogowanie ma sens i wcale nie jest tak, jak pisał na Discordzie jakiś malkontent, że wszystko sprowadza się do znajomości i promowania, a pisać z pasji się nie opłaca bo nikt tego nie przeczyta. Jednak przeczyta.
Na YT jest taka moda, że prowadzący kanał mówi "Jeśli dotrwałeś do końca, zostaw komentarz ze słowem XYZ". Zatem jeśli przeczytałeś, zostaw komentarz - jaki chcesz.