Gr(P)UDzień

W tym roku niewdzięczne miesiące miałam dwa. Maj - Święto Pracy może zmylić, że się pracowało, a teraz świętujemy. O nie. Po święcie było najwięcej pracy w pracy. A listopad postanowił nie być gorszy. Miałam zastępstwo, podczas którego do każdej lekcji musiałam się dość solidnie przygotowywać - odświeżać i aktualizować wiedzę, konfrontować treści z wymaganiami egzaminacyjnymi. Było to pięć przedmiotów zawodowych, żaden z nich nie ma obowiązującego podręcznika. Korzyści? Wzrost moich własnych umiejętności, odkrycie, że lubię SQL, uczniowie nie musieli odbywać tych lekcji zdalnie w godzinach popołudniowo-wieczornych, odkryłam duży talent, który nie wiem, czy potraktuje to jako korzyść, czy jako męczenie, ale będę naciskać na jego start w konkursie dla programistów.

Wygrana pracownia moblina dotarła w całości, protokoły podpisane, wszystko złożone do kupy. Korzystałam już z laptopów i tablicy interaktywnej na zajęciach z programistami. Niestety jeszcze nie wszystko jest tak na 100%, bo pojawia się błąd oprogramowania NetSupport School. Byli panowie "z ramienia", ale na razie nie poradzili. Coś tam się z licencjami nie zgadza, grozili, że chyba trzeba będzie resetować.

Święta coraz bliżej. W ubiegłym tygodniu drukowałam już kartki świąteczne dla emerytowanych pracowników szkoły, pisałam też teksty do świątecznego numeru gminnego czasopisma. Wprawdzie nasza szkoła podlega pod powiat, ale współpraca z gminą układa się dobrze, a myślę, że zarówno uczniom jak i ich rodzicom i dziadkom (wśród nich jest sporo naszych absolwentów) miło jest czytać o różnych szkolnych sukcesach i wydarzeniach.

Muszę zabrać się za kupowanie prezentów. Na mikołajki dzieci zwykle dostają kalendarze adwentowe - może w tym roku będą one "nieczekoladowe". Coraz szersza i ciekawsza jest oferta alternatywnych kalendarzy - skarpetki, kosmetyki, herbatki, biżuteria. Coś muszę wybrać. Jeżeli zbiorę się w sobie dziś lub jutro, to może być z dostawą do paczkomatu. Jeżeli będę niskodecyzyjna, to w poniedziałek trzeba się będzie wybrać do centrum handlowego. No i prezenty pod choinkę - tu ciężko, bo z moich różnych podpytywanek wychodzi, że "wszyscy wszystko mają". Na ten moment rozważam karty podarunkowe dołączone do jakichś zestawów łakociowo-kawowych z pierniczkami własnej roboty.

Na święta nie palnuję wielkiego gotowania. Garnek bigosu, miska sałatki, dania wigilijne w ilościach symbolicznych. Fajnie byłoby nabyć coś smakowitego na świąteczne obiady. Kiedyś trafiłam w sklepie drobiarskim takie mięso z indyka osiateczkowane i nazwane pieczenią. Ważyło to niewiele ponad kilogram, więc ludzka porcja - nie to co cały indyk. Ciasta będą te same co zawsze, w tym oczywiście rocznicowy tort.
Bigos ugotuję w przyszłym tygodniu (będę miała gości, bo urodziny), więc sprawdzimy, czy smak dobry, a reszta zawartości gara trafi do słoików i zapasteryzowana sobie postoi do świąt. I to tyle z planowania. Dekoracje domu - na spontanie. Śnieg się pewnie stopi, więc zrobię papierowe śnieżynki na szyby.

Jak listopad, to CzytajPL. Przeczytałam i przesłuchałam to, co od razu mnie zainteresowało, a mianowicie książki Schronisko, które przestało istnieć, Niedźwiedź w objęciach smoka. Jak Rosja została młodszym bratem Chin oraz Głusza. Spontanicznym ale bardzo dobrym wyborem było również Jak płakać w miejscach publicznych. Dajcie znać w komentarzach, czy i Wy czytaliście z CzytajPL.

A co opadło w listopadzie?
VESTS: z 93 840 380 na 94 497 925.
Reputacja: z 70.3 na 70.4.
HP: 54,043 - tu postanowiłam sprawdzić także swoją pozycję w rankingu HiveBuzz: 323.
Wiek w moons: 98.