Uwaga na nazwy! Jak nie dać się zwieść pozorom

Do trzech razy sztuka. Trzy przykłady to w sam raz, aby zobrazować pewne zjawisko, które mnie w pewien sposób porusza, będąc swoistym znakiem naszych czasów, ale przede wszystkim pobudza do refleksji, czy takie postępowanie jest w porządku. Dla mnie jest to nieetyczne. Z drugiej strony mamy zasadę swobody działalności gospodarczej, co oznacza, że przedsiębiorcy i NGO mają dużą dowolność w wyborze nazwy swojej firmy. Niestety, niektórzy wykorzystują tę wolność, aby wprowadzać konsumentów w błąd, używając w nazwach słów kojarzących się z instytucjami publicznymi, autorytetem naukowym, zaufaniem. Dlatego moim zdaniem bardzo ważne jest, aby zachować czujność i dokładnie sprawdzać wiarygodność każdej firmy (szczególnie tej próbującej uchodzić za instytucję), zanim powierzymy jej swoje dane lub pieniądze.

Pierwsza tego typu organizacja, która nazwą zwróciła moją uwagę to Rzecznik Praw Rodziców, a właściwie Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców. Fundacja była inicjatorem akcji "Ratuj Maluchy", która miała na celu zmianę przepisów dotyczących obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Kampania „Ratuj maluchy i starsze dzieci też” zachęcała do składania podpisów pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum w sprawie reformy edukacyjnej zakładającej obowiązkowe posyłanie 6-letnich dzieci do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Sukces kampanii był spory, założycielom fundacji udało się zebrać bardzo dużo podpisów i zaangażować w kampanię kilka znanych osób. Ta działalność była jak najbardziej w porządku – obywatele mają prawo, a czasem wręcz powinni wpływać na rządzących w najważniejszych dla siebie kwestiach. Poruszyło mnie jednak wtedy to, jak wielu moich znajomych było w pełni przekonanych o tym, że jest to instytucja będąca odpowiednikiem Rzecznika Praw Dziecka. Wielu nie miało pojęcia o tym, że jest to organizacja pozarządowa.

Kolejny przykład "dętej" nazwy poznałam dzięki "Tygodnikowi Powszechnemu" i pani Annie Golus, która napisała o kontrowersyjnej działalności ojca i sterowanej przez niego 10-letniej córki –"dziennikarki sejmowej". W artykule przytoczona została nazwa Instytut Badań i Analiz Działalności. Tak swoją najpierw Fundację (Fundacja Instytut Badań i Analiz działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego), a od listopada 2021 r. spółkę z o.o. z kapitałem zakładowym 5 tys. zł (Instytut Badań i Analiz Działalności sp. z o.o.) nazwał ów społecznik/przedsiębiorca. Świadczył on dziwne usługi szkoleniowe dla samorządów – m. in. pracowników wymiaru sprawiedliwości oraz instytucji pomocy społecznej. Po medialnej kompromitacji (dziennikarka zwróciła uwagę na niepotwierdzone nigdy kwalifikacje z zakresu neurodydaktyki i neuropsychologii, niewidziany przez nikogo dyplom Sorbony) spółka zmieniła nazwę na kojarzącą się jednoznacznie z impresariatem i działalnością internetową koncentrującą się wokół wspomnianej wcześniej córki.

Trzeci – świeżutki przykład to Krajowe Centrum Badań Sztucznej Inteligencji. Tak działa nasz online'owy światek, że gdy kupisz buty, to dostajesz reklamy kolejnych par. Biorę udział w kursie AI, więc Facebook proponuje mi inne szkolenia AI. Otrzymałam wcześniej dwie reklamy szkoleń – od znanego banku oraz od komercyjnej firmy zajmującej się szkoleniami. Jednak Krajowe Centrum Badań Sztucznej Inteligencji to była naprawdę nazwa z przytupem. Brzmi co najmniej jak zrealizowana obietnica jednego z kandydatów na prezydenta – i to zanim został prezydentem! A czym jest? Można strzelać. Oczywiście jest to spółka z o.o. – założona w styczniu bieżącego roku, kapitał zakładowy 10 tys. zł. Spółka ma doświadczonego prezesa – ten sam pan (80% udziałów) prezesuje w jeszcze czterech innych spółkach z o.o. Trochę marketingowiec, trochę szkoleniowiec, trochę deweloper, trochę twórca internetowy. Uczy chętnych, jak zarabiać w sieci tworząc platformy szkoleniowe (w 5 minut), sprzedając e-booki i webinary. Teraz właśnie jako świeżutkie Krajowe Centrum Badań Sztucznej Inteligencji będzie uczył o AI.

Poruszona kwiecistością i instytucjonalnością tych wspaniałych nazw, postanowiłam sprawdzić, czy są także spółki z o.o., które w nazwie mają przymiotnik "narodowy". Oczywiście, jeszcze jak! Polski Panel Narodowy sp. z o.o. (ankietki online), Skarbnica Narodowa sp. z o.o. (monety i medale okolicznościowe – pewnie widzieliście ich reklamy), Narodowe Centrum Rozwoju Edukacji sp. z o.o. (nie mają strony internetowej, ale na FB zachęcają do studiowania kosmetologii i informatyki). Chodźmy na całość - może zatem "narodowy" + "instytut"? Proszę bardzo! Narodowy Instytut Rozwoju Przedsiębiorczości Sp. z o.o. czy Narodowy Instytut Ubezpieczeń sp. z o.o.

Cóż pozostaje nam szaraczkom w majestacie tak potężnych nazw? Przede wszystkim przed skorzystaniem z oferty (zakupami, zapisaniem się na szkolenie lub studia, wysłaniem zapytania z przekazaniem swoich danych) polecam sprawdzenie rejestru KRS, zweryfikowanie opinii w internecie, a w przypadku wątpliwości co do prowadzonej działalności – kontakt z rzecznikiem konsumentów. Rzecznicy konsumentów pomagają bezpłatnie. W wyszukiwarce wystarczy wpisać "Powiatowy Rzecznik Konsumentów" i dodać nazwę własnego powiatu.

Jak już wspomniałam, uważam, że takie postępowanie można nazwać nieetycznym. Po pierwsze jest to wprowadzanie w błąd. Używanie nazw sugerujących powiązania z instytucjami rządowymi daje na dzień dobry większą wiarygodność, autorytet i zaufanie, niż firma faktycznie posiada. Choć nazwy takie nie są prawnie zabronione, to jednak odbieram takie działania również jako naruszenie zasad uczciwej konkurencji. Czyż Krajowe Centrum Badań oferując taki sam produkt nie uzyskuje przewagi nad konkurencją, która działa w sposób etyczny a nazywa się na przykład Usługi Szkoleniowe EDU-max? Moim zdaniem uzyskuje.
Z drugiej strony te szumne nazwy wywołują u mnie uśmiech politowania, bo serio – Krajowe Centrum z siedzibą w Krotoszynie albo Instytut Badań zatrudniający okrągłe 0 pracowników naukowych szyte są naprawdę zbyt grubymi nićmi. Jednak na profilu facebookowym czy w nazwie strony internetowej zazwyczaj widać tylko "trzon" tak potężnej nazwy. Po informację o formie prawnej trzeba zazwyczaj sięgać do KRS, poklikać. I na ten moment to nam pozostaje – sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać.