Prima APUDrilis

Z wiosną powróciła wena (a przynajmniej jakieś samozebranie w sobie). W dołkowym lutym opublikowałam zaledwie dwa wpisy, a w marcu szesnaście. Z kolejnych miesięcy na Hive można chyba wyrysować wykres mojej formy psychofizycznej.
Kwiecień i maj to moje dwa ostatnie miesiące stażu w awansie na nauczyciela mianowanego. Później 7 dni na napisanie sprawozadnia, ocena dyrektora i egzamin. W starostwie zwykle organizowany jest on na początku lipca. Muszę sobie wszystko poukładać i jakoś to ogarnąć, bo ileż można być kontraktowym, w dodatku do celów płacowych zrównanym z dawnym stażystą i obecnym początkującym w zawodzie. Kroki w kierunku podjęłam - wygrzebałam z segregatora żółtą teczkę, w której trzymam plan rozwoju z różnymi adnotacjami ze szkolenia oraz zestaw materiałów informacyjnych. Sprawdziłam również, kiedy można umówić się na konsultacje z doradcą metodycznym. Chciałabym skonsultować sprawozdanie, a jak się uda, to również prezentację, która jest oceniana podczas egzaminu.

W pracy taka ciekawostka - na spotkania z uczniami stawili się przedstawiciele policji i wojska. Braki kadrowe muszą być tam naprawdę duże, skoro służby starają się dotrzeć bezpośrednio do uczniów ostatnich klas i zachęcać do podjęcia pracy właśnie u nich.

Ze spraw na pograniczu praca - dom na pierwszy plan wysuwa się rekrutacja. Po raz kolejny będę przewodniczyć szkolnej komisji rekrutacyjnej, a z drugiej strony mam dziecko, które lada moment kończy ósmą klasę i musi podjąć jakieś decyzje odnośnie wyboru szkół i oddziałów oraz ich kolejności we wniosku (bo kolejność jest bardzo ważna). Ósmoklasiści, z których część nie ukończyła jeszcze lat czternastu, w większości nie są gotowi do świadomego wyboru szkoły. Mają swoje wyobrażenia i fantazje, a "wybór" szkoły często ogranicza się do wyszukania jakiejś placówki w internecie i komunikatu "idę tam". Dojazdy? Kto by się tym przejmował. Przedmioty zawodowe w technikach i czego konkretnie będę się uczyć? E tam.
W lokalnej podstawówce zorganizowano targi edukacyjne. Z 11 zaproszonych szkół ponadpodstawowych stawiły się trzy. Widocznie taka forma kontaktu z potencjalnym kandydatem do szkoły nie jest potrzebna. Przy ubiegłorocznej i tegorocznej nadwyżce chętnych i tak oddziały tworzą się same, a o poszerzaniu oferty raczej nie ma co myśleć - braki kadrowe i lokalowe. Ósmoklasiści z tej lokalnej szkoły podstawowej odwiedzali naszą szkołę w ramach zajęć doradztwa zawodowego. Mogli zobaczyć zwykły dzień szkolny, sale, uczniów, ale także plan lekcji dla poszczególnych szkół i kierunków - godziny dzwonków, liczbę godzin tygodniowo, konkretne przedmioty zawodowe. Entuzjazm zerowy, zainteresowanie śladowe. Cóż - tak to jest w tym wieku, że najchętniej nie wybrałoby się niczego. Szkoła to dopust boży i przymus. Niestety sporo jest zarówno niezrealizowanych ambicji (za mało punktów do szkoły pierwszego a często i drugiego wyboru) jak i nieudanych wyborów (owocujących ocenami niedostatecznymi, nieklasyfikowaniami z powodu niskiej frekwencji). Trudno, takie życie.

W domu i w zagrodzie wiosna. Znów trzeba zabezpieczać zwierzęta przed kleszczami. Ogrzewanie w domu wyłączone, czasem wieczorkiem rozpalam w kominku. W ogródku porobione zostały niezbędne cięcia, powoli szykuję kolejne grządki do siewów i nasadzeń. Pierwsza przygotowana grządka jest już zapełniona. Miałam do poflancowania piękne samosiejki czarnuszki (duże, mocne, okazały się również odporne na przymrozki, które wystąpiły w ostatnim tygodniu) oraz bób. Bób trzeba wysadzać wcześnie, żeby zdążyć przed robakami. W ogródku nie używamy żadnych "cydów". Pryskane warzywa i owoce są w każdym sklepie, a w ogródku fajnie jest mieć eko-sreko, bio, premium. Zatem sadzonki bobów wcześniej kiełkujemy w oranżerii, a jak już jest znośna pogoda, to takie podrośnięte trafiają na docelową grządkę. Do kiełkowania bardzo polecam tutki po papierze toaletowym. Wsypuje się ziemię, sadzi po jednym bobie do każdej, a potem razem z tekturką do dołka i tak oto można zasadzić sporą roślinę bez naruszania korzeni.
Kwitną morele. Nie wiem, czy pszczoły odważą się wylecieć z ula, bo trochę chłodno, ale może jakiś inny dzielny owad pozapyla kwiatki.

A na Hive systematyczne postępy. W ciągu 19 dni podniosłam VESTS z 89 330 655 do 89 900 546, a reputację z 69,6 do 69,7. To również 294 HP + 100 z urodzinowego PUD. Dziś pierwszy dzień mięsiąca - kolejny PUD. Nie zapomnijcie o choćby niewielkiej inwestycji w HP, a w HiveBuzz wpadnie kolejna odznaka z pszczołą.