Praca w zespole nadzorującym

Nie jest to temat medialny, więc poza osobami osobiście zainteresowanymi mało kto wie, że trwa właśnie sesja zimowa egzaminu zawodowego. Potrwa ona do 6 lutego. Wyniki egzaminu uczniowie poznają 31 marca. Będzie można odebrać je w szkole, lub skorzystać z opcji zalogowania na stronie CKE i sprawdzenia ich online. W sesji tej zdają uczniowie, którzy nie przystąpili do egzaminu w sesji letniej, którym unieważniono jedną lub obie części egzaminu, oraz ci, którzy nie uzyskali wymaganej do zdania liczby punktów.

Egazmin zawodowy, który zdają przyszli technicy i uczniowie kończący szkoły branżowe składa się zawsze z dwóch części: pisemnego testu zawierającego 40 pytań, na którego rozwiązanie zdający mają 60 minut oraz części praktycznej, która zależnie od zdobywanych kwalifikacji trwa od 120 do 240 minut. Na przykład przyszli technicy organizacji reklamy pragnący uzyskać kwalifikację A.27 Organizacja i prowadzenie kampanii reklamowej na wykonanie zadań praktycznych mają 180 minut, podobnie technicy ekonomiści pragnący uzyskać kwalifikację A.36 Prowadzenie rachunkowości.

Z czym to się wiąże dla nauczycieli? Sprawa dość oczywista. Z powołaniami do pracy w zespołach nadzorujących - jako przewodniczący, członek lub też (jak to ma miejsce w mojej szkole i w moim przypadku) opiekun pracowni komputerowej.
Zacytuję zapisy Karty Nauczyciela:

W ramach 40-godzinnego tygodniowego wymiaru czasu pracy, oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel obowiązany jest realizować:

  • zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, prowadzone bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, w wymiarze określonym w ust. 3 lub ustalonym na podstawie ust. 4a albo ust. 7;
  • inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły, w tym zajęcia opiekuńcze i wychowawcze uwzględniające potrzeby i zainteresowania uczniów;
  • zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym.

Do innych zajęć i czynności wynikających z zadań statutowych szkoły należy właśnie nadzorowanie egzaminów.

Czy nauczyciele bibliotekarze są często powoływani do zespołów nadzorujących? Tak. Dość często. Piszę to z własnego doświadczenia i nie tylko dlatego, że sama jestem powoływana do zespołów, ale też dlatego, że często członkiem zespołu, któremu przewodniczę jest właśnie nauczyciel bibliotekarz z innej placówki. Wynika to przede wszystkim z pewnej elastycznością pracy bibliotekarza i braku konieczności wyznaczania zastępstw, gdy egzamin odbywa się w dniu, który nie jest wolny od zajęć szkolnych dla pozostałych uczniów.

Czy wolę pracę w zespole nadzorującym, czy codzienne obowiązki w biblitece?
Oczywiście, że to drugie. Gdy przewodniczę, zawsze jest pewne napięcie związane z koniecznością prawidłowego przeprowadzenia wszystkich procedur, wygłoszenia komunikatów i ogólnie takiego przeprowadzenia powitania i czynności organizacyjnych, żeby było sprawnie, profesjonalnie, bez dokładania jakiegokolwiek stresu zdającym. Należy też pamiętać o opcji przybycia na egzamin obserwatora zewnętrznego. Wtedy każde niedopatrzenie czy błąd organizacji będą odnotowane w jego arkuszu, więc lepiej zawsze być przygotowanym tak, obecność obserwatora była pewna.
Po egzaminie należy wypełnić protokół, opisać odpowiednio koperty, nakleić naklejki, przygotować załączniki do protokołu.
Pomiędzy tymi częściami pracy jest najokropniejszy czas - zarówno dla przewodniczącego jak i dla członków zespołu - nadzorowanie. Zdający pracują, a zespół nadzorujący czuwa nad samodzielnością rozwiązywania zadań, nasłuchuje, czy na pewno nie zostały wniesione urządzenia telekomunikacyjne, spogląda, czy ktoś nie zakłóca pracy pozostałym. Nie można zajmować się niczym innym, nie można rozmawiać, przewodniczący nie może opuszczać sali egzaminacyjnej, nie ma (jak to bywało w dawnych czasach) żadnych kanapek czy napojów, członkowie zespołu nadzorującego również nie wnoszą na salę żadnych urządzeń telekomunikacyjnych. Procedury związane z organiczeniem rozprzestrzeniania COVID-19 sugerują pozostawanie na miejscu. W razie zgłoszeń wsześniejszego zakończenia pracy, jakiegoś problemu, chęci skorzystania z toalety przez zdającego, podchodzi tylko przewodniczący. 60 minut, jak na dzisiejszym egzaminie pisemnym da się wysiedzieć, ale w przypadku części praktycznej lub na egzaminach maturalnych, 180 minut takiego nadzoru jest niełatwe.

Sporym stresem jest też bycie opiekunem pracowni komputerowej. Trzeba przygotować niezbędne oprogramowanie, drukarkę sieciową, odłączyć dostęp do internetu no i być w gotowości do usunięcia ewentualnych usterek w czasie trwania części praktycznej egzaminu. Pełniłam taką funkcję z racji moich kwalifikacji do nauczania informatyki - było wesoło, bo na godzinę przed egzaminem nad miastem przetaczała się wściekła burza z piorunami.

Oczywiście niezależnie od pełnionej funkcji trzeba znać wszystkie obowiązujące procedury, żeby w razie czego zareagować prawidłowo i wiedzieć, co robić - niezależnie od tego, czy na przykład zdającemu zrobiło się słabo, czy ktoś zgłasza niewyraźny wydruk w arkuszu, czy zaciął się papier w drukarce na egzaminie praktycznym. A takich opcji zadziania się czegoś na egzaminie jest dość sporo.
Zdecydowanie wolę "zwykłe" dni pracy, ale trzeba pamiętać o tym, że decydując się na pracę w szkole ponadpodstawowej w kalendarz każdego semestru ma się po prostu na stałe wpisane egzaminy - zawodowe i maturalne, próbne, główne i poprawkowe.