Noworoczny spacer w Dolinie Baryczy
W pierwszy dzień nowego roku zapragnęłam sprawdzić, co w ciągu dnia porabiają gęsi, które bladym świtem i wieczorami ciągną w ogromnych kluczach (liczących ponad 200 ptaków) nad moim osiedlem. Plan: jak zawsze przyjemne z przyjemnym – wyjazdowy spacer z psem na nieodległe stawy Doliny Baryczy.
Wyjechaliśmy po obiedzie. Niebo było częściowo zachmurzone i chylące się już ku zachodowi słońce tylko lekko złociło daleki skraj chmur. Już w trasie dowiedziałam się, gdzie są gęsi gęgawy (Anser anser). Otóż żerują na polach, ale trzymają sie z dala od drogi wojewódzkiej, którą jechaliśmy. Może uda mi się tej zimy zrobić zdjęcie takiego stada, ale wymaga to trochę szczęścia i cichego pieszego podejścia z innego kierunku.
Choć gęsi były na polach, to i tak pojechaliśmy na stawy. Nie ma takiej możliwości, żeby w Dolinie Baryczy być nad stawem i nie zaobserwować ptaków.
Pierwsza modelka to czapla siwa (Ardea cinerea) Kilka ptaków zaobserwowałam w locie, kilka stało sobie na dnie opróżnionego z wody stawu. Ta była najbliżej.
Z kolei po wypełnionym wodą stawie pływał łabędź niemy (Cygnus olor). Staw przy brzegu pokryty był warstewką lodu, ale jakieś 3-4 metry dalej lustro wody było wolne.
Nie jestem znawcą rybitw i mew. Do określenia gatunku zwykle potrzebuję atlasu lub klucza. Mewa była bardzo duża, a przysiadła na piaszczystej łasze w dość sporym oddaleniu. Prawdopodobnie jest to mewa srebrzysta (Larus argentatus) – jej obecność jest stwierdzona w Dolinie Baryczy, jest tu gatunkiem całorocznym.
Co jeszcze widziałam na stawach (przez lornetkę), a czego zdjęć nie udało mi się zrobić ze względu na dużą odległość? Po pustym stawie chodziło bardzo duże stado wron (Corvus corone). Przelatywała samotna gęś – być może była to gęś krótkodzioba (Anser brachyrhynchus), bo zdążyłam przyuważyć ciemną głowę i dość ciemny dziób. W oddali przy drodze siedział kruk (Corvus corax).
Za to w drodze powrotnej minęliśmy spore stado żurawi (Grus grus). Żurawie chodziły po ściernisku kukurydzianym całkiem blisko drogi. Niestety na tym odcinku nie ma możliwości zaparkowania, więc mam tylko dwa zdjęcia wykonane z samochodu.
Stado liczyło około 40 osobników. Wśród dorosłych były również młode żurawie - to te popielate, niemające jeszcze charakterystycznych czarnych i białych piór na głowie i szyi. Żurawie na Dolnym Śląsku zimują już od dość dawna, regularnie widuję je w mniejszych lub większych grupach. Nie są tak płochliwe jak dawniej i prawdopodobnie dzięki temu ich populacja odnotowuje trend wzrostowy.
Comments