Goszcz. Czy perła Dolnego Śląska zalśni dawnym blaskiem?

Goszcz to staropolski „gościniec”. Pięknie położona wśród bogatych w zwierzynę lasów osada już w XII wieku należała do biskupów wrocławskich. Jest to jedna najstarszych parafii diecezji wrocławskiej, dlatego właśnie tutaj w 2016 roku uroczyście obchodzona była 1050. rocznica Chrztu Polski. Barokowy Kościół Mariacki stoi na miejscu dawnej świątyni drewnianej, która wedle zapisków mogła powstać już w XI wieku.

Południowa część Goszcza była majątkiem ziemskim. Od XII wieku stał tu niewielki zamek obronny. Tak często jak władcy Dolnego Śląska zmieniali się również właściciele tych dóbr. Ród von Dohna zbudował na miejscu zamku pierwszy pałac. Gdy właścicielem majątku był feldmarszałek cesarski Gottfried von Heister, Goszcz uzyskał w w 1686 roku prawa miejskie. Miejscowość zawdzięcza swój rozkwit przede wszystkim rodzinie von Reichenbach-Goschütz, która władała Goszczem od lat 20. XVIII wieku do końca II wojny światowej. Majątek został najpierw wolnym państwem stanowym, później ordynacją. W ówczesnym miasteczku istniały manufaktury papierosów i jedwabiu, browar i gorzelnia, warsztat karoc a także pomniejsze warsztaty szewskie i stolarskie.

Unikatowy na skalę europejską kompleks pałacowy został wzniesiony i rozbudowywany przez siedem pokoleń rodziny von Reichenbach-Goschütz. Rodzina zatrudniała znanych architektów: pałac zaprojektował i zbudował Karol Marcin Frantz – architekt króla polskiego, budowę kościoła pałacowego prowadził Johann Bouman – budowniczy króla pruskiego.
Kompleks pałacowy zbudowano wokół imponującego prostokątnego dziedzińca, na który prowadzą trzy bramy. Dziedziniec otaczają: wozownia z główna bramą wjazdową, ujeżdżalnia i stajnia koni wyjazdowych, domy ogrodnika i służby pałacowej, leżące naprzeciw siebie dwa domy gościnne oraz łukowate budynki łączników. Naprzeciw głównej bramy znajduje się skrzydło pałacowe. Do kompleksu należała również oranżeria łącząca pałac z ewangelickim kościołem pałacowym.
Pałac otacza park, który na przestrzeni wieków dostosowywano do panującej mody. Najpierw pałac posiadał barokowy ogród, a całe założenie przypominało pałace w Wersalu i w Wilanowie. Później ogród powiększono i przekształcono w romantyczny park, wreszcie po kolejnym powiększeniu uzyskano efekt parku krajobrazowego w stylu angielskim.

Nie wiadomo dziś, czy to kolejne pożary pałacu dały początek legendzie o klątwie rzuconej na ród Reichenbachów, czy rzeczywiście przekleństwo takie zostało niegdyś wypowiedziane. Faktem jest, że pałac płonął trzykrotnie. W ostatnim pożarze, który wybuchł prawdopodobnie w Wigilię 1947 roku, główne skrzydło pałacu ucierpiało bardzo mocno.
Powojenne losy pałacu nie były łatwe. Najpierw przejęła go Armia Czerwona, później władze polskie. Obiektem interesowało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, władze oświatowe rozważały przeznaczenie budynków na dom dziecka. Przez lata działało tu Państwowe Gospodarstwo Rolne i choć istniały plany odbudowy głównego skrzydła i przekształcenia całego kompleksu w ośrodek wypoczynkowy, nigdy nie zostały one zrealizowane.
W roku 2012 Gmina Twardogóra rozpoczęła prace zmierzające do rewitalizacji kompleksu i przywrócenia mu świetności. Oddane do użytku sale teatralna oraz wystawowa to pierwszy krok na tej długiej drodze.
Wykorzystane zdjęcia i grafiki należą do domeny publicznej.
Comments