Bobry nad Skorynią
Dzisiejszy spacer przyniósł mi przyrodniczą niespodziankę. W maju 2020 pisałam o tym, że niedaleko za miastem żyją bobry. Tamten zasiedlony wówczas przez bobry, a położony nieco na uboczu staw jest całkiem spokojnym i dość dzikim miejscem. Znaleziona dziś lokalizacja bobrzej działalności była dla mnie sporym zaskoczeniem.
Nadgryzione i ścięte drzewa znajdują się zaledwie kilka metrów od drogi - wprawdzie gruntowej, ale utwardzonej i uczęszczaniej. Jest to dojazd do zamieszkałych posesji w Wesółce. Zabudowa mieszkalna nie jest tu gęsta i bobry mogą spokojnie wędrować. No ale po drugiej stronie drogi, nieco na ukos znajduje się dawny młyn, nieco dalej nowy dom. To jest jakieś 40 metrów od najbliższych i 60 od kolejnych zabudowań. 40 metrów dalej biegnie droga asfaltowa.
Bobry tną kilkaset metrów od granicy miasta i 500 metrów od oczyszczalni ścieków. Mają stąd możliwość migracji w górę Skoryni.
Jeżeli wkroczą na teren miasta, ich działalność może zacząć być uciążliwa. Już teraz działają w takim miejscu, że zwalone drzewa trzeba będzie na bieżąco usuwać.
I tak oto bobry, które w dzieciństwie były mi znane właściwie tylko z nazwy, a wizerunkowo z bajki "Tajemnice Wiklinowej Zatoki" i książki "Lew, czarownica i stara szafa", po prostu są. Tutaj, bliziutko.
Jak tak dalej pójdzie, to z któregoś spaceru wrócę ze zdjęciami bobrów, czego sobie i Wam życzę. :)
Comments