Istnieje całkiem sporo odmian bazylii o dość różnorodnych walorach smakowych. Trzeba wypróbować, która najbardziej nam odpowiada i do jakich potraw pasuje, bo różnice pomiędzy odmianami są naprawdę wyraźne.
Bazylia najlepsza jest świeża, a jeżeli dodajemy ją do potraw gorących, to najlepiej robić to pod koniec gotowania. Chyba najbardziej popularnym dodatkiem przygotowywanym z bazylii jest klasyczne pesto. Bazylia dobrze komponuje się z pomidorami i makaronami, pasuje również do drobiu. Bazylie azjatyckie są nieco inne w smaku, ostrzejsze, kojarzące się trochę z anyżem, goździkami, lukrecją.
W tym roku moje bazylie pochodzą z mieszanki nasion. Niestety nie wykiełkowały wszystkie wymienione na opakowaniu. Najlepiej i najliczniej wyrosła klasyczna zielona bazylia widoczna powyżej. Jest to prawdopodobnie odmiana Bolloso Napoletano.
Mam też popularną bazylię Red Rubin. Choć wyrosło ich nieco mniej, to ta odmiana najlepiej się u mnie rozrasta po tym, jak podskubuję liście i szczyty pędów do potraw.
Dwie powyższe bazylie są "klasyczne" - idealne do dań włoskich.
Z mieszanki udało mi się wychodować bazylię cynamonową. Ta odmiana nadaje się raczej do deserów i dań z drobiem. Dodaję ją również do świeżych sałatek warzywnych, ale nie mieszam jej z klasycznymi włoskimi bazyliami.
I wreszcie bazylia tajska - Thai Siam. Mam tylko jeden krzaczek, ale bardzo mocno wybujał po zbiorach. To jest zupełnie inna smakowo roślina. Jest to klasyczna przyprawa kuchni azjatyckiej, ale ja wykorzystuję ją głównie do dań z cukini. Ze względu na specyficzny smak niektórym osobom może nie odpowiadać. Czuć w niej nuty mięty i lukrecji, a ta ostatnia nie przez wszystkich jest lubiana.
Jeżeli macie już swoją ulubioną bazylię, to polecam wysiew selekcjonowanych nasion, a jeżeli lubicie nowości i eksperymenty kulinarne, to na pewno spodoba się Wam opcja wysiewu nasion z mieszanki i spróbowanie różnorodnych smaków poszczególnych odmian.