Wino ryżowe. Konkurs Akcja Inspiracja

Złoty napój - mój pierwszy wyrób winiarski. Zrodzony z niecierpliwości, naczytania i niedoczekania. Na pewno był to pewien przełom. Powodzenie przy pierwszym nastawie to niesamowita motywacja do dalszych prób i eksperymentów.

Pierwszą butlę dostałam od krewnych, którzy wysprzątali schowek i stwierdzili, że całkowicie nietrafionym zakupem był dwunastolitrowy dymion do wyrobu wina. Z grubego szkła w pięknym plecionym koszu w uszkami. Żal wyrzucić. No a kto ma ogródek i nasadzone winorośle? Mam ja. Więc puchar przechodni przejęłam i obiecałam, że spróbuję swoich sił w domowym wyrobie win.
No ale butla trafiła do mnie bodajże w lutym. Do przełomu września i października kawał czasu opętany. Zdecydowanie nie miałam ochoty pakować dymiona do schowka.

I tak trafiłam na Forum Domowych Winiarzy i zaczęłam rozczytywać się co, z czym, jak i kiedy. Jest tam również dział 'Wina zimowe', który żywo mnie zainteresował. Na eksperymenta wybrałam sobie surowiec tani - jak zepsuję, to przynajmniej koszt nauki będzie niewysoki. Znalazłam tam przepis na wino ryżowe według Skrzycha (jeżeli będziecie chcieli kiedyś dokonać prób we własnym zakresie, to wyszukiwarki bezbłędnie wskazują właściwy przepis), które ma status kultowego na forum.
Jak spadać, to z wysokiego konia, jak się uczyć, to od najlepszych.

Przepis jest rozpisany bardzo precyzyjnie i zrozumiale. Postępowałam zgodnie z instrukcjami i... wyszło. Etapów produkcji jest cztery i trwają odpowiednio tydzień, 6 tygodni, 6 tygodni i 6 tygodni. Miałam wtedy winiarskie poniedziałki.

Wino ryżowe wyprodukowałam dwa razy. Było to całkiem sporo butelek, ale szybko rozeszły się - od imprezy rodzinnej do imprezy. Bo jak by nie patrzeć jest to jednak produkt bez siarczynów, bez sorbinianu potasu, albumin, barwników, sztucznego wzmocnienia spirytusem czy gumy guar. Wszyscy byli po postu ciekawi różnicy.
Wino jest też mocne, niezbyt słodkie (choć można dosłodzić je po zakończeniu trzeciego etapu produkcji) i ma specyficzny smak - leciutko owocowy, ale ponieważ bazą jest ryż, to te nuty grają zupełnie inaczej niż w winach gronowych. Nastaw na wino ryżowe można wzbogacić kompozycją przypraw i wówczas uzyskuje się coś w stylu wermutu, jednak osobiście preferuję ziołowe dodatki w mocniejszych alkoholach.

Gdy pierwszy raz próbowałyśmy z mamą tego wina, to stwierdziłyśmy, że jest takie lekkie i jakoś niespecjalnie czuć, że jest to napój alkoholowy. Jednak okazało się, że wino nieco nas oszukało. Nie uderzało do głowy - zamiast tego szło "w nogi". :)

Butelka z powyższego zdjęcia jest prawdopodobnie ostatnią z produkcji w roku 2015. Znalazłam ją wczoraj w najdalszym kącie szafki z kaszami i makaronami - prawdopodobnie przyniosłam przy okazji jakiejś wizyty gości więcej butelek z szafy z winami i tę, która została nieodkorkowana, wetknęłam do pierwszej z brzegu szafki.
Po pięciu latach wino ma nieco intensywniejszy kolor, mam też wrażenie, że w smaku znacznie wyraźniejsze są nuty rodzynkowe.

Patrzcie, jak dzielny skutek tego wina,
już się me serce weselić poczyna.
Pod stół kieliszki, pijmy szklanicami,
kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!