Rośliny, zwierzęta i inne takie

Szalałam z sekatorem i nożycami. Tuje trzeba ciąć. Mam w niedalekim sąsiedztwie żywe przykłady tego, co dzieje się z puszczonymi samopas tujami. Wyrasta toto zupełnie idiotycznie, zacienia i zaciemnia. Zatem kilka moich żywotników stanowiących elementy pionowe ogrodowej kompozycji roślinnej regularnie przycinam. Co roku tnę trochę z obwodów, a raz na 2-3 lata dużo z obwodu i ile trzeba z wysokości. A pozwalam im osiagnąć maksymalnie 2,2 metra. W tym roku wypadło duże cięcie. Obrobienie pięciu żywotników zajęło mi dwie godziny, ale są naprawdę porządnie uformowane. W dodatku ostatni zrobił mi sporą niespodziankę, bo okazało się, że na wysokości docelowej ma strasznie gruby pień i musiałam użyć piły.

Krokusy wreszcie otwarły pąki. W ciągu kilku dni zrobiło się naprawdę wiosennie.

Pies został doprowadzony na ostatnie szczepienie. Zniósł je dzielnie. Przyszła też pora na kolejne odrobaczenie. Dostałam 3 tabletki - 2,5 ma zjeść pies (który jak się okazało waży 22 kilogramy), 0,5 kot (który moim zdaniem nie waży nic). Kot nie był na wizycie, bo za dużo z nim ceregieli. Zresztą jest zdrowy jak kot, więc tylko pilnujemy odrobaczania - wedle wspólnego kalendarza dla psa i kota. Tabletek jeszcze nie podałam, bo nie mam surowego mięska. Pies raczej zeżre tabletki bez zagryzki i popitki, ale kota trzeba będzie cierpliwie szpikować. Dobrze, że to tylko pół tabletki.

Młode krewetki już trochę podrosły - dużo pływają w toni wodnej. Dostały też towarzystwo - pływają z nimi rozwielitki, bo w głównym akwarium rybki od razu zżerają każdą ilość.

Widziałam dziś żurawie, łabędzie, myszołowa, kruka, gęgawy, bażanta i sroki. I sarny.

Po przeczytaniu wpisu @asia-pl kupiłam krówki czarne śląskie. W tak zwanej "starej" Biedronce u nas często towary z promocji tematycznych zostają dłużej, aż do wyprzedania. Więc pomino tego, że śląski tydzień dobiegł końca, karton z krówkami jeszcze sobie stał. Osobiście uwielbiam wszystkie czarne cukierki - i lukrecjowe i anyżowe. Kopalnioki są cudowne, Ricola super, śląskie krówki również okazały się pyszne. Lukrecji zawierają 0,2%, ale jest to całkowicie wystarczający dodatek. Krówki miały jeden minus - były bardzo ciągnące (i na końcach całkowicie sklejone z papierkiem), a ja jestem team kruche. Odstawiłam je więc na jakieś dwa tygodnie, żeby cukier skrystalizował. I tu uwaga - te krówki krystalizują na powierzchni na bardzo twardo, a środek po tym czasie ciągle jest ciągnący.

I jeszcze jedna ciekawostka spożywcza. Jakiś czas temu kupiliśmy sobie syfon do wody gazowanej. W sklepie sprzedawca zaproponował nam wtedy również syropy, kupiliśmy wtedy taki o smaku 7up i jakiś jeszcze jeden. Były dobre, ale bez sensu pić tyle cukru. Fakt, można sobie przygotować napój bardziej rozcieńczony wodą niż wersje sklepowe. Ale, ale. Podczas zakupów w Dino znalazłam intrygujący produkt ze znaczkiem "dostępne tylko w Dino". Wśród klasycznych syropów owocowych stał sobie syrop Hoop cola. 970 ml za 9,59 zł. Nie podano informacji, ile litrów napoju można uzyskać po dodaniu wody. Pewnie tyle, ile kto wody doleje. Gdzie ciekawostka? Otóż syrop na etykiecie ma wyraźny napis "SUPLEMENT DIETY". Co suplementuje? Węglowodany oraz witaminy B6 i B12. Po co suplementuje? Ponieważ suplementy diety nie są objęte podatkiem cukrowym. Szach mat!