Powołanie do zespołu nadzorującego egzamin w innej szkole

W każdym zespole nadzorującym każdy rodzaj egzaminu przeprowadzanego w szkołach musi znaleźć się nauczyciel spoza placówki. Odbywa się to na mocy porozumienia pomiędzy dyrektorami szkół i oddelegowania pracownika na egzamin do innej szkoły. W czasie egzaminów maturalnych do naszej szkoły oddelegowywani byli zarówno nauczyciele lokalnej szkoły podstawowej jak i nauczyciele szkoły średniej z sąsiedniej miejscowości. W czasie trwających obecnie egzaminów ósmoklasisty nauczyciele naszej szkoły pracują w zespołach nadzorujących w lokalnej szkole podstawowej. Potrzebne porozumienia pomiędzy dyrektorami są rzeczą naturalną, gdyż od nich zależy sprawne przeprowadzenie egzaminów i mają one de facto bardzo uczciwą formę "przysługi za przysługę".

Odpowiednio wcześniej otrzymałam powołanie, a dziś byłam członkiem zespołu nadzorującego egzamin z języka polskiego.

Jak wygląda taka procedura powołania i pracy w zespole? Analogicznie do pracy w zespole egzaminacyjnym w szkole macierzystej. Nauczyciel otrzymuje powołanie, z którego dowiaduje się do jakiej szkoły będzie oddelegowany, na jaki egzamin i w jakiej sali. Należy przejść szkolenie z obowiązujących procedur (zdalne lub stacjonarne). Na dzień lub dwa przed egzaminem otrzymuje się informację o tym, o której godzinie i gdzie spotykają się zespoły.

Należy przybyć na czas (dziś była to godzina 7:30), zapoznać się z zadaniami wyznaczonymi przed przewodniczącego zespołu, a potem w stosownych momentach je wykonać. Pracowałam w zespole nadzorującym egzamin dla uczniów, którym przysługiwał wydłużony czas pracy, zatem egzamin trwał 180 minut (120 minut to standardowy czas egzaminu + 60 minut wydłużenia). Uczniowie piszący w tej sali nie kodowali sami arkuszy - również było to zadanie członków zespołu.

Najbardziej dłużąca się część takiego dnia "w delegacji" to oczywiście czas pracy uczniów. Nie spotkałam się z próbami ściągania czy zakłócania egzaminu. Zdający są nastawieni na samodzielną pracę, wiedzą o tym, że może pojawić się obserwator egzaminu, są wielokrotnie informowani o konsekwencjach wniesienia telefonu na salę czy przeszkadzania innym. Zatem pracują z arkuszem najlepiej jak potrafią - niektórzy są spokojni, niektórzy zestresowani. Zespół nadzoruje. Nie można wnosić na salę żadnych książek czy gazet, telefonów, czegokolwiek. Nie ma również możliwości przejrzenia aktualnego arkusza z zadaniami. Jest tylko woda do picia, ale z tym ostrożnie, bo opuszczenie sali w celu skorzystania z toalety również obwarowane jest procedurami (zwłaszcza w przypadku przewodniczącego zespołu).
Jeżeli uczeń zgłasza konieczność skorzystania z toalety, udaje się tam wraz z członkiem komisji. Jeden taki spacer był dziś moim jedynym urozmaiceniem nadzorowania.

Ponieważ w tej szkole uczniowie pracowali w różnych salach ze względu na różne dostosowania i ich czas pracy również był różny, po zakończeniu egzaminu w danej sali nauczyciele kierowani byli do pomieszczenia, w którym oczekiwali aż cały egzamin dobiegnie końca. Dopiero po zebraniu wszystkich bezpiecznych kopert z arkuszami wypełnionymi przez uczniów i sprawdzeniu wszystkich protokołów (które niestety są specyficzne i łatwo popełnić w nich pomyłki typu "-" zamiast "0" lub przeoczenie jakiejś kratki na podpis), dyrekcja szkoły podziękowała wszystkim za pracę i można było się rozejść.

W tym roku nie mam już powołań na egzamin ósmoklasisty, ale czeka mnie jeszcze sesja letnia egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie. Jak widzicie egzaminy to nieodłączna część pracy nauczyciela.