Piernik przekładany i pierniczki z ciasta dojrzewającego
Pamiętacie mój wpis o najlepszym domowym pierniku? Ciasto wtedy przygotowane dojrzewało sobie spokojnie przez ponad cztery tygodnie, a teraz nadszedł czas wypieku.
Dzieci silnie przyczyniły się do decyzji o wypieku zarówno pierniczków jak i piernika, składając propozycję, że zajmą się wykrawaniem. Z dojrzałego ciasta można przygotować dwie blachy pierniczków (około 70 sztuk) i piernik przekładany, albo dwa przekładane pierniki, albo 4 blachy pierniczków.
Do dzieła!

Dojrzałe ciasto przechowywane w chłodzie jest gęste i z naczynia wychodzi łatwo z zachowaniem kształtu. Równie łatwo się kroi. Zaczynamy od ciachnięcia go na pół. Połowę na piernik okładamy, a połowę na pierniczki bierzemy pod wałek.
Blat posypujemy niewielką ilością mąki. Ciasto początkowo chłodne i nieco twarde, pod wpływem wałkowania ogrzewa się i nabiera plastyczności.
Ciasto należy rozwałkować cienko - na grubość 4-5 milimetrów. Pierniczki z ciasta dojrzewającego rosną dość mocno podczas pieczenia i wykrawane z grubszego płatu ciasta byłyby bardzo wybrzuszone. Ale można wałkować krócej, jeżeli macie ochotę na puszyste piernikowe grubcie. Okrawki zagniatamy w kulę i wałkujemy ponownie do dalszego wykrawania. I tak aż do zużycia ciasta.
Pieczemy w temperaturze 170 stopni (bez termoobiegu). Zazwyczaj wystarcza kwadrans - do momentu nabrania przez pierniczki charakterystycznej ciemnozłotej barwy (nie ciemniejszej - przypominam, że w przepisie nie ma kakao).
Drugą połowę ciasta należy rozwałkować w prostokąt o wymiarach dużej blachy do pieczenia. Moja ma wymiary 35 x 30 centymetrów. Najpierw wałkujemy jak leci, a potem podkładamy nadmiarowe części ciasta pod spód i wałkujemy aby wyszedł potrzebny prostokąt. Ponieważ blat trafił do piekarnika rozgrzanego po wypieku pierniczków, wystarczyło 20 minut, aby wyrósł i pięknie się zarumienił.
Po ostygnięciu dzielimy blat na trzy podłużne prostokąty, odkrawając cienkie paski brzegów zaokrąglonych. Odmierzamy linijką 3 razy po 9 centymetrów szerokości + okrawki, na które natychmiast znajdują się chętni.
A teraz przekładanie piernika. Można przekładać piernik powidłami śliwkowymi, białymi masami (sporo przepisów w książkach kucharskich i sieci), można i tym i tym - ta ostatnia wersja to moja ulubiona. Mam też swój sprawdzony i zmodyfikowany przepis na białą masę grysikową. Oto on:
Biała masa grysikowa
- 1 szklanka mleka
- 3 łyżki błyskawicznej kaszy manny
- 2 łyżki cukru
- 100 gramów miękkiego masła
- 1 łyżka mleka w proszku
- sok z ćwiartki cytryny
Dwie trzecie szklanki mleka zagotowujemy z cukrem, w pozostałym rozrabiamy kaszkę mannę. Gdy mleko zacznie wrzeć, wlewamy mieszaninę i mieszając gotujemy według przepisu (dla kasz błyskawicznych zwykle są to 2 minuty). Zostawiamy do ostygnięcia, mieszając w międzyczasie, aby nie powstała jednolita klucha kaszki.
Mikserem rozcieramy masło na krem. Miksujemy dalej dodając stopniowo ugotowaną kaszkę. Gdy masa jest już gładka, dodajemy łyżkę mleka w proszku, sok z cytryny i miksujemy jeszcze chwilkę. Biała masa gotowa.
Na blat piernikowy nakładamy najpierw powidła śliwkowe, rozsmarowujemy je cienko, a na nich rozprowadzamy połowę masy. Kładziemy na całość drugi blat, powtarzamy operację powidła + masa. Na górę nakładamy trzeci blat. Nożem zbieramy nadmiar powideł i masy, jeżeli takowe wycisną się bokami. Całość wstawiamy na kilka godzin do lodówki obciążając piernik od góry. Ja kładę deseczkę do krojenia, a na niej coś co akurat mam w lodówce (kostki sera, masła, jakieś niewielkie słoiczki. Obciążenie nie musi być znaczne - ot takie, żeby blaty dobrze się skleiły z powidłami i masą.
Piernik schłodzony i "wypoczęty" można polać czekoladą. Na piernik o wymiarach 9 x 33 centymetry potrzebne będzie 1,5 tabliczki czekolady (preferuję deserowe) i 3 łyżki mleka. Czekoladę z mlekiem topimy w kąpieli wodnej lub (jeżeli mamy przetestowany czas i moc) w kuchence mikrofalowej. Stopioną czekoladę najwygodniej rozprowadzić po pierniku silikonową szpatułką. Zanim czekolada stężeje można przyozdobić piernik połówkami orzechów, posypką, płatkami migdałowymi - tym, co podpowiada fantazja.
A tak prezentuje się gotowy piernik przekładany i pierniczki jeszcze nie przyozdobione. Do Wigilii zostało jeszcze trochę czasu, a są chwile, w których dobrze jest zająć czymś dzieci. Maluchom możemy zlecić dekorowanie za pomocą pisaków z lukrem (przed świętami dostępne w większości sklepów spożywczych). Moje dzieci będą lukrować domowym lukrem z cukru pudru i soku cytrynowego.
Pysznych Świąt!
Przepis zgłaszam do Wielkiego Świątecznego Konkursu Kulinarnego.
Temat 2. POTRAWY WIGILIJNE W MOIM DOMU/MOJEJ RODZINIE.
Comments