Nie PUDdawać się!

Wrzesień okazał się miesiącem okropnym. Napisałam 1 (słownie: jeden) post. Oczywiście z okazji PUD, bo PUD jest święty. Praco-szkoła, szkoła dzieci, życie. Plany blogerskie oczywiście były. Zrobiłam zdjęcia modliszek, żmii, bielunia, żab, trzmieli, czubajek kani i różnych różności. To podczas obowiązkowych spacerów z psem. Pisanie niestety nie jest obowiązkowe, bo blog nie piszczy i nie szczeka ze zniecierpliwienia.

W robocie dużo rzeczy. Szykujemy się do jubileuszu szkoły. Zaprojektowałam i partiami drukowałam zaproszenia dla gości, poprawiałam aż do skutku skład księgi pamiątkowej. Chwała Bogu księga poszła do druku, do czego ogromnie przyczynił się @szejq i za co składam serdeczne podziękowania! Gdyby nie jego kontakty, to budżet nijak by się nie spiął, a w budżetówce to oznacza po prostu dramat i klasyczne "po ptokach".

Szkoła jest mała, kadra nieliczna, więc razem robimy masę rzeczy. A to wybieram z koleżankami zdjęcia do prezentacji, a to na prośbę uczniów przerzucam na zadany nośnik nagrania wywiadów, a to przerabiam logo szkoły na wersję do wygrawerowania. Dekoracje to wiadomo - będziemy robić wszyscy. Za jednym zaproszeniem gości i nawiązując do tego, że szkoła cały czas się zmienia i rozwija, w dniu obchodów jubileuszu będziemy też mieć otwarcie Ekopracowni OZE. Powiem dwa słowa - fundusze unijne. Kto kiedyś miał do czynienia z projektami tego typu, ten wie, jak wspaniale są one obudowane wnioskami, tabelami, zestawieniami ofert, protokołami wyboru wykonawcy, opisywaniem faktur.

Z projektu, a właściwie konkursu udało się nam wygrać pracownię mobilną (16 laptopów z szafą oraz tablica multimedialna). W czerwcu robiłam z uczniami kurs na temat cyberbezpieczeństwa oraz pracę konkursową (post i grafikę do socjalmediów). Wyniki miały być 31 lipca. I podobno były, ale ogłoszono je 20 września. 25 września szkoła dostała maila potwierdzającego zdobycie nagrody i teraz czekamy.

Z koleżanką polonistką zrobiłyśmy kolejną szkolną edycję Narodowego Czytania. Jak co roku mam kiermasz używanych podręczników. Szkoła włączyła się do projektu Edukacja dla Doliny Baryczy - jestem jednym z dwóch koordynatorów szkolnych, byłam na spotkaniu-konferencji w Goszczu. W ramach wspólpracy ze szkołą podstawową, która gościła u siebie wymianę ze szkoły partnerskiej, oprowadziłam po mieście polsko-niemiecką wycieczkę.

Dzieci rozpoczęły nowy rok szkolny. Są już całkiem niezłymi ogarniaczami swoich obowiązków, ale jednak jakieś tam dodatki dla mnie zawsze wyjdą. Mamo! Musimy pojechać do sklepu, - Nie mam koszulki na w-f. - A włożyłeś zużyte do kosza na pranie? - Zapomniałem, - Mamooo, nie ma bułek na rano! - Jak "nie ma"? Kupiłam 10. - No nie ma. Takie tam. Córka w nowej szkole odnalazła się nieźle. Najważniejsze, że podobają jej się przedmioty zawodowe. Pani od tych przedmiotów jest jednocześnie wychowawczynią klasy i jak na razie ulubioną nauczycielką córki. To ważne, bo nie raz i nie dwa spotkałam się podczas rekrutacji z kandydatami zmieniającymi po roku szkołę, bo "inaczej wyobrażali sobie ten zawód". Inne technikum, inny profil zawodu, nie ma opcji przeniesienia się i pójścia do drugiej klasy. Tacy kandydaci muszą się na nowo rekrutować i zacząć od klasy pierwszej. Cieszę się, że córka lubi przedmioty zawodowe, bo jest to też spora część jej szkolnego planu - 11 lekcji tygodniowo.

Zgodnie z przewidywaniami jeden samochód całkowicie nam wystarcza. Konfliktów typu "jadę ja" brak. Czuję się "przesiadnięta" - obczaiłam już sporo funkcji i bajerów. Do większych gabarytów auta jakoś nie musiałam się specjlanie przyzwyczajać - wszystko widać na obrazie z kamer, a samochód choć większy, to jest bardziej skrętny.

Ukazała się już książka Powiat oleśnicki. Poznaj, pokochaj... zostań! pana Romana Rybaka, w której są moje opowiastki o Goszczu i Twardogorza. Koncepcja autora na rozdział o zabytkach i ciekawostkach historycznych była taka, aby były to rozmowy z przewodnikami lub blogerami. Chodziło o efekt ciekawej narracji lokalnego przewodnika - żywego człowieka. Byłam na premierze książki, dostałam pamiątkowy egzemplarz. Było bardzo miło.

Mam szczerą nadzieję, że w październiku uda mi się więcej publikować. Więcej niż 0 to nie jest jakiś Everest ambicji, więc pewnie się uda. Zwłaszcza że zdjęcia do postów dawno porobione.

I jeszcze wrześniowe postępy - nawet ciekawe, bo takie "netto" - bez publikowania postów:
VESTS: z 92 796 991 na 93 258 203. No i wcale nieźle. Z drugiej strony demotywacja do pisania. :)
Reputacja: z 70.1 na 70.2.
HP: z 52,679 na
Wiek w moons: 96.