"Nawa" - sztuka w pejzażu miejskim. Spacer dla małych i dużych
Z racji bliskości Wrocławia, odwiedzamy to miasto dość często. Przy okazji zakupów w Hali Targowej postanowiliśmy zrobić sobie mały spacer i zobaczyć również zrewitalizowaną Wyspę Daliową i rzeźbę Oskara Zięty Nawa.
W roku 2016 roku był Europejską Stolicą Kultury. Odbyło się wówczas wiele wydarzeń kulturalnych, a w ramach programu inwestycyjnego ESK Wrocław 2016 powstało na Psim Polu Centrum Biblioteczno-Kulturalne FAMA. Władze miasta postanowiły, aby również w centrum miasta pozostał jakiś trwały symbol obchodów. Zdecydowano się na efektowną rzeźbę i przywrócenie życia niewielkiej acz urokliwej Wyspie Daliowej.
Kontrowersji wokół projektu było niemało. Protestowały wrocławskie organizacje. Według jednych rzeźba za 1,3 mln złotych była "marnowaniem publicznych pieniędzy", według innych wątpliwości budził wybór rzeźby bez przeprowadzenia wcześniej konkursu architektonicznego. Dyskutowano, czy rzeźba dobrze wpisuje się w otoczenie, czy jest "ładna, czy nieładna".
Pomimo dyskusji i różnic zdań, rzeźba Oskara Zięty wykonana w jego autorskiej technice FiDU (nadmuchiwania blachy) stanęła na wyspie. Zajmuje powierzchnię około 100 metrów kwadratowych. Składa się z trzydziestu pięciu dętych żeber, do których wykonania zużyto 52 tony stali. Wyspa Daliowa wraz z Nawą została otwarta dla mieszkańców i turystów 30 czerwca 2017 roku.
Tyle o powstaniu rzeźby. Ruszamy zobaczyć Nawę na własne oczy.
Na Wyspę Daliową wchodzi się przez mostek z Wyspy Piasek. Sporo tu zieleni. Z cienia drzew przechodzimy na niezadrzewioną część wyspy, na której stoi Nawa. Dzieci podekscytowane - ruszają biegiem, żeby jak najszybciej zobaczyć całą bryłę. Wchodzimy do wnętrza Nawy, a pomiędzy jej ramionami widzimy zieleń i zabytki Wrocławia - tu wieża Kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku.
Wewnątrz można poczuć się trochę jak w szkielecie wieloryba, trochę jak pomiędzy odnóżami skorupiaka, a bardzo jak w nawie, wewnątrz budynku, co zabawne, bo całość jest przecież ażurowa. Dom spadających kropel.
Dzieci eksplorują, oglądają całą wyspę, wnętrze i zewnętrze Nawy, przechodzą pomiędzy jej ramionami, a ja próbuję sfotografować choć kilka efektów wizualnych jakie cały czas kreuje rzeźba - odbija, zakrzywia, zwielokrotnia, faluje. Jest zarówno fantastyczną modelką jak i wdzięcznym tłem do zdjęć. Potwierdzają to kolejne fale spacerowiczów, którzy eksperymentują z ujęciami, ustawiają swoje towarzyszki lub towarzyszy na tle rzeźby, szukają nowych perspektyw, albo po prostu utrwalają ten punkt spaceru.
Robimy sobie jeszcze grupową fotkę - odbicie w ramieniu Nawy i oglądamy widok po drugiej stronie odnogi Odry - z pięknie odrestaurowanym Ossolineum. Zakład Naukowy im. Ossolińskich mieści się w dawnym gmachu Zakonu Szpitalnego Kawalerów Krzyżowych z Czerwoną Gwiazdą - tu trafiły po wojnie zbiory lwowskie.
Spod ramion Nawy wracamy na mostek i ruszamy dalej - na Wyspę Piasek, przez Mosty Młyńskie, do przystanku tramwajowego na placu Bema.
Jeżeli będziecie w okolicy Hali Targowej, na Ostrowie Tumskim, na Wyspie Słodowej lub w sąsiedztwie placu Bema to zdecydowanie warto wygospodarować choć pół godziny i powędrować również na Wyspę Daliową. Nawa to naprawdę atrakcyjny punkt na mapie Wrocławia.
I jeszcze ciekawostka. Nawa znalazła się wśród 18 polskich obiektów nominowanych do Nagrody Unii Europejskiej w konkursie architektury współczesnej im. Miesa van der Rohe (Mies van der Rohe Award) 2019.
O Nawie pisały m.in "Dezeen", "Designboom", "Core77" i "TL magazine".
Wyspa Daliowa, Wrocław, 51.114319, 17.038652
Na mapie.
Post powstał w ramach Tematów Tygodnia #58 i nawiązuje do tematu 1. Itzamna. Czytając określenie "dom spadających kropel" natychmiast pomyślałam o tej rzeźbie.
Comments