Kwietniowy spacer - łatwe obserwacje przyrodnicze. Konkurs Akcja Inspiracja

Dziś nastąpiło złagodzenie obostrzeń związanych z zapobieganiem rozprzestrzenianiu się COVID-19. Znów można chodzić do lasów i parków oraz spacerować bez rozstrzygania, czy jest to aby na pewno konieczne, tudzież kombinowania spraceru z niezbędnymi sprawami życia codziennego.

Zgarnęłam dziatwę i we trójkę, przyodziani w maseczki, udręczeni ograniczeniami, które trwały zbyt długo, wyruszyliśmy w pola, łąki i lasy. Maseczki zdjęliśmy po wyjściu poza teren zabudowany.


Jest tak pięknie, że aż niesamowicie. Niemal nie do uwierzenia, że to ta sama trasa, którą w ostatnim dniu lutego odbyliśmy spacer wczesnowiosenny. Brązy i szarości wyparte zostały przez świeżutką zieleń.
Czas na walor dydaktyczny. Co wypatrzyliśmy dziś na spacerze?

Czeremcha zwyczajna

Czeremchy zwyczajnej (Padus avium Mill.) nie trzeba wypatrywać. O tym, że kwitnie gdzieś w pobliżu da znać niesamowity zapach - mocny, kwiatowo-słodki. Dla wielu osób zapach ten jest męczący, dlatego czeremcha stosunkowo rzadko sadzona jest w ogrodach. Zależnie od podłoża, czeremcha rośnie jako krzew (na suchszych i uboższych glebach nie tworzy pnia głównego) lub jako drzewo (na żyznych i wilgotnych glebach). Jest pospolita w całej Polsce. Należy do rodziny różowatych.

W moim rodzinnym domu nie ustawiało się gałązek czeremchy w wazonie. Babcia nie lubiła jej zapachu i przywoływała przesąd mówiący o tym, że kto uśnie w pomieszczeniu z bukietem czeremchy, może się już nie obudzić. Dla mnie zapach ten nie jest drażniący - chętnie przynoszę ze spacerów jedną gałązkę i wstawiam do wazonu.

Tarnina

Do tej samej rodziny różowatych należy również śliwa tarnina (Prunus spinosa L.) - przepięknie kwitnący krzew. Kwitnące tarniny wyglądają niezwykle malowniczo i delikatnie pachną. W tarninowych zaroślach, które często porastają obrzeża pól i rosną w sąsiedztwie polnych dróg, mieszka sporo zwierząt, dla których jest to dobra kryjówka. W tarninie lubią gniazdować małe ptaki śpiewające.
Czy wiedzieliście, że w tężniach solankowych umieszcza się właśnie gałązki tarniny?

Tarnina kwitnie w kwietniu, a kwiecień wiadomo - plecień. Stąd ludowe przepowiednie pogody - kwitnie tarnina, będzie zimno. Częściowo się zgadza i w tym roku - choć pięknie świeci słońce, to nagrzało dziś powietrze tylko do 13 stopni, a noc była bardzo zimna.

Knieć błotna

To jeszcze nie złote szaleństwo, ale pojedyncze kępki kwiatów już kwitną na podmokłych łąkach. Knieć błotna (Caltha palustris L.) w moich stronach zwana kaczeńcem należy do rodziny jaskrowatych. Jest to roślina dość dobrze znana - większość osób potrafi ją nazwać, może niekoniecznie formalną nazwą biologiczną, ale kaczeńce kojarzy prawie każdy.

Fiołek leśny

Fiołek leśny (Viola reichenbachiana Jordan ex Bor.) to jeden z 25 gatunków fiołków rosnących w Polsce. Kwiaty mają dość jasny kolor - bliżej im do niebieskiego niż do fioletu. Fiołki leśne nie pachną, więc nie polecam ich zrywania. Do celów kwiaciarskich lepiej wybrać inny gatunek - fiołek wonny.

Wilczomlecz sosnka

Wilczomlecz sosnka (Euphorbia cyparissias L.) - przepiękna roślina z niezwykle urodziwej rodziny wilczomleczowatych. Malutka, ale wystarczy przyjrzeć się jej z bliska, aby docenić niezwykłą urodę kwiatów. Wilczomleczy nie zrywamy - we wszystkich częściach rośliny występuje toksyczny sok. Stąd zresztą polska nazwa - wilczomlecz - właśnie od tego niebezpiecznego mleczka pochodzi. Sok mleczny to inaczej naturalny lateks. Podrażnia skórę, silnie drażni śluzówki. W dodatku podczas spaceru ciężko byłoby go usunąć z rąk, bo nie rozpuszcza się w wodzie. Krótko mówiąc niebezpieczna mała piękność.


I to tyle gatunków, które z nazwy poznały lub przypomiały dziś sobie moje dzieci.
Jak spacer to i widoki. Przyroda szybko budzi się do życia. Na drzewach rozwijają się już liście. Tylko dęby cierpliwie czekają na maj. Zboczyliśmy nieco z drogi, aby zajrzeć do niewielkiego stawu. Wiosna jest piękna ale niestety bardzo sucha, co już widać po niskim poziomie wody.
Wszędzie słychać pierwiosnki (bardzo łatwy do zidentyfikowania śpiew - fraza 'cilp-calp, cilp-calp), na skraju lasu drą się sójki. Widzieliśmy też makolągwę, która najwyraźniej nie miała ochoty zostać fotomodelką, bo odfrunęła gdy tylko uniosłam aparat.

Wspaniale było wyjść po tak długiej przerwie. Wiem, że i tak jestem w dobrej sytuacji, bo mam spory ogródek, do którego zawsze można wyjść i popracować, pobawić się, pograć w badmintona, w golfa, w bule. Ale jednak kilometrów nabić trudno, widoki się nie zmieniają i wiatr nie owiewa.
Dzisiejszy spacer miał 6000 kroków. Liczę, że wkrótce zrelacjonuję Wam kolejne wyjście.