Kto zjadł orzechy?

Wyszłam dziś do ogrodu wykonać parę prac porządkowo-konstrukcyjnych. Postanowiłam między innymi rozebrać i przemieścić mały skład gałęzi, które pod sosną schły sobie, aby posłużyć do palenia ognisk. W weekend wybudowałam nową większą obudowę ogniska i tam pracowicie przeniosłam urobek. A pod składowiskiem znalazłam...

puste skorupki orzechów laskowych, które zostały otwarte w bardzo elegancki a jednocześnie pracochłonny sposób.

Zakątek leśny sąsiaduje z dwiema dużymi leszczynami. Mają około 10 lat, ale wyjątkowo spodobało im się miejsce zasadzenia, bo urosły bardzo szybko i o ile mnie pamięć nie myli, już 4 razy owocowały. Tej wiosny również ładnie kwitły. Przekwitłe już kotki (zbiór kwiatów męskich, produkujących pyłek) wciąż można zobaczyć na gałęziach.

No ale co to za spryciarz tak pracowicie nosił orzechy pod stertkę gałęzi? Po co nosił, wiadomo - aby w spokoju i ukryciu, w miejscu znacznie bezpieczniejszym niż koszona trawa pod leszczyną, obrobić skorupki i dobrać się do pożywnych nasion. Sposób "obróbki" orzecha może wskazać jedzącego. Skorzystałam z domowej biblioteczki, a konkretnie z bardzo poręcznego i ciekawego atlasu kieszonkowego Ślady i tropy zwierząt trzech autorów - G. Ohnesorge, B. Scheiba, K. Uhlenhaut, wydanego przez Multico w 1997 roku. Tropy to sprawa jasna - odciski łap, kopyt, stóp w miękkim podłożu. A ślady? To różne przejawy działalności zwierząt. Między innymi nory, gniazda, budowle, kokony, złoża ikry, ale też odchody, wypluwki, wylinki i właśnie ślady żerowania.

Skorupki orzechów laskowych przegryzają w taki sposób dwa gatunki małych gryzoni, które żyją w ogrodach. Nie jest to wiewiórka, bo ona ma na tyle duże zęby, aby rozłupać orzech na połówki. Z kolei ptaki żywo zainteresowane orzechami "wyrąbują" dziobem nieregularne dziury.
Staranne wygryzienie okienka małymi ząbkami wskazuje na nornicę rudą (Myodes glareolus) lub myszarkę zaroślową (Apodemus sylvaticus). Teraz musimy przyjrzeć się śladom pracy ząbków z bliska. Skorupki są porysowane również po zewnętrznej stronie (mocno pracują dolne siekacze), co dobrze widać na fotografii. Można w ten sposób wyeliminować jednego z podejrzanych.

Orzechy zjadła myszarka zaroślowa! Jest pospolita w Polsce, umie pływać, wspinać się na drzewa, jest dobrym skoczkiem - w poczuciu zagrożenia umyka sadząc kilkudziesięciocentymetrowe susy. Wielkością jest zbliżona do myszy domowej (Mus musculus), jednak rzadziej garnie się zimą do domów i jest inaczej ubarwiona - bardziej w beże i brązy, ma też inny odcień sierści na brzuchu.

Czas na fotkę małego łobuza. W tym miejscu niestety muszę posiłkować się zasobami sieci (na wolnej licencji), ale może kiedyś uda mi się sfotografować mieszkańca mojego ogródka.


RolandKuck, Pixabay, Pixabay License. Darmowy do użytku komercyjnego. Nie wymaga przypisania.

Czyż nie jest śliczna? W ogóle nie mam żalu o zeżarte orzechy. Wręcz przeciwnie - uważam, że warto było zasadzić leszczyny dla takiego ogrodowego sublokatora.