Książki ułożone kolorami

Książki ułożone kolorami grzbietów to pomysł bardzo atrakcyjny wizualne. Taki układ można zobaczyć w magazynach wnętrzarskich, na Instagramie i Pintereście. A czy sprawdzi się w domu lub w bibliotece?

Pracuję w bibliotece szkolnej. Bibliotece, która ma zawsze otwarte drzwi i jest przestrzenią do dyspozycji uczniów. Tak się składa, że w szkole uczą się przyszli technicy reklamy, którzy chętnie eksprymentują i wypróbowują poznane techniki reklamy i marketingu.

Ponieważ do biblioteki spłynęło ostatnio sporo nowości, rozmawialiśmy podczas zajęć bibliotecznych o tym, jak skutecznie je promować. W efekcie tych rozmów zdecydowaliśmy m.in. wygospodarować miejsce na regale do prezentowania około 20 książek okładką do czytelnika - książki do tej ekspozycji wybrali i regularnie uzupełniają uczniowie. Aby zachęcić czytelników do przeglądania wszystkich nowości (a nie tylko twórczości ulubionego autora) trzecioklasistki zaproponowały, aby pozostałe półki z nowymi nabytkami wyróżnić właśnie układem kolorami. Wcześniej nowości były ułożone alfabetycznie (wg nazwisk autorów).

Oczywiście pojawiły się pewne kontrowersje i okazja do nauki w działaniu i wnioskowaniu o praktycznych aspektach tego ustawienia. Niektóre serie, tak jak na przykład saga o Wiedźminie Sapkowskiego, zostały wydane w jednolitej kolorystyce okładek i grzbietów, ale już na przykład tomy Harrego Pottera układ kolorami rozrzuciłby po różnych półkach. Dlatego ostatecznie uczennice zadecydowały, że wygodniej będzie wyłączyć serie i cykle książek z układu kolorami - przeznaczyły na nie osobne półki.

Układ kolorystyczny objął 10 półek i jest to moim zdaniem objętość bliska maksymalnej. Zapewne w przypadku księgozbioru domowego (zwłaszcza takiego, który należy do jednej osoby) liczba półek w takim układzie, które da się ogarnąć pamięcią i skutecznie wyszukiwać jest pewnie nieco większa, jednak w bibliotece, gdzie zachodzi spora rotacja książek wypożyczonych i dostępnych nie zdecydujemy się na pewno na więcej.

W bibliotece taką ekspozycję książek należy traktować jako rodzaj eventu. Przy kilkunastu tysiącach egzemplarzy bez UKD i układu alfabetycznego się nie obejdzie. Nawet dla kilkuset książek - nie każdy czytelnik ma w danym dniu czas i ochotę przeglądać 10 półek, dlatego po prostu trzeba znać na pamięć położenie książek i jeżeli poprosi o Stephena Kinga, to pamiętać, że Outsider stoi z czarnymi, a Instytut z białymi.

Dużym plusem jest to, że efekt WOW został osiągnięty. Sporo osób przyszło do biblioteki specjalnie po to, żeby zobaczyć nowe ustawienie, sporo było przy tej okazji wypożyczeń. Jest to też bardzo atrakcyjne tło do zrobienia sobie selfie, co uczniowie chętnie wykorzystują. Zatem warto było.