Czytam sobie #8 Donoszę z biblioteki. Kwiecień

Szanowni! Miesiąc minął jakże przyjemnie i szybko. Nadszedł czas na kolejną wizytę w bibliotece publicznej.

Dziś parę słów o moim trzecim miejscu. Korzystam z wypożyczalni głównej biblioteki publicznej miasta i gminy. Biblioteka poza siedzibą w moim miasteczku ma jeszcze dwie filie w największych wsiach gminy. Księgozbiór liczy około 47 000 pozycji. Na razie nie ma szans na jego powiększanie, bo nie pozwala na to powierzchnia lokalu - biblioteka w tej lokalizacji osiągneła po prostu swoje maksimum. Czytelników jest nieco powyżej 2100, a liczba wypożyczeń rocznie oscyluje w okolicach liczebności księgozbioru - też jest to ponad 40 000. Biblioteka nie jest superbogata. Wprawdzie dotacji podmiotowej ma trochę ponad pół miliona rocznie, ale większość tej kwoty pochłaniają koszty zatrudnienia pracowników, koszty energii elektrycznej i ogrzewania. Na szczęście radni i burmistrz co roku przydzielają kilka dodatkowych tysięcy na zakup nowości, a dzięki temu biblioteka może uzyskać kilkanaście tysięcy dofinansowana z programu Biblioteki Narodowej.
Moim zdaniem pod względem zakupów sytuacja jest bardzo dobra. Myślę, że ważna tu rola pani z działu gromadzenia i tego, że bibliotekarze zapisują sugestie czytelników i są one realizowane.

Z ubiegłego miesiąca

Przeczytałam wypożyczone tomy i tomiszcza, więc czas na miniranking. Oznajmiono mi niegdyś "A bo pani to takie męskie książki czyta", więc moje oceny mogą być specyficzne, ni to babskie, ni to chłopskie.
Najbardziej podobały mi się: Król Twardocha (świetna powieść, jeżeli ktoś zacznie i początkowo mu coś tam nie podpasuje, wyda prożydowskie zanadto, albo będzie go wkurzał któryś z bohaterów, to niech spróbuje się przełamać, bo warto), Klub Dumas Pereza-Reverte (klasyka powieści przygodowej, znacznie lepsza od Dziewiątych wrót, który to film jest o książkę oparty) no i Historia filozofii po goralsku Tischnera (to jest super - bawi i uczy). Pióropusz Pilota też bardzo dobry.
Do przeczytania, ale bez wodotrysków: Tam gdzie śmierć ma sowie oczy Kalety, W górach przeklętych Sali (dla miłośników wampiraliów), Gniew Miłoszewskiego.
Abraham Lincoln. Łowca wampirów Grahame-Smith okazał się nie na moje nerwy. Strasznie kiepska literatura. Mam nadzieję, że scenarzysta zrobił z tego w miarę zabawny film. Podobnie Opowieść podręcznej Atwood - pomysł na fabułę świetny - właściwie samograj, dlatego wierzę, że dało się na tej podstawie zrobić oglądalny serial. Jednak potencjał moim zdaniem został zmarnowany. Jeżeli ktoś będzie próbował Wam reklamować tę książkę Orwellem, nie wierzcie.

Świeżynki

Tym razem również 9 książek. Wizyta w bibliotece krótka, kwadrans przed zamknięciem, więc nie myszkowałam zbyt długo między regałami, a i tak wyszłam zadowolona. Planowany był tylko Twardoch, pozostałe tytuły na tak zwanego czuja.

IMG_5923.JPG

  • Anja Klabunde Magda Goebbels. Pierwsza dama Trzeciej Rzeszy, 2014
  • Szczepan Twardoch Morfina, 2012
  • Krzysztof Tokarz Renn. Breslau - miasto złota i miłości, 2017
  • Ilona Wiśniewska Białe. Zimna wyspa Spitsbergen, 2014
  • Liao Yiwu Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe. Chiny z perspektywy nizin społecznych, 2011
  • Marcin Szczygielski Bez piątej klepki, 2018
  • Jerzy Pilch Portret młodej wenecjanki, 2017
  • Andrzej Pilipiuk Raport z Północy, 2017
  • Katarzyna Boni, Wojciech Tochman Kontener, 2014

IMG_5919.JPG

Dostępna była Morfina Twardocha - chyba wszyscy fani zdążyli już przeczytać. Ja mam zawsze spory poślizg z hitami wydawniczymi. Podoba mi się okładka - zarówno od strony wizualnej jak i zamieszczonych "zachętek". Będzie "rozwiązłość i narkotyzowanie", a wszystko to w Warszawie w 1939 roku - na początku okupacji.

IMG_5924.JPG

Tak się złożyło, że tym razem, według podziału anglosasów na fiction i non-fiction, fiction wyszło w mniejszości. Oprócz Twardocha w oko wpadł mi Pilch, którego parę tytułów już czytałam, ale Wenecjanki jeszcze nie i Tokarz - bo lubię tematykę dolnośląską i wrocławską.Renn wedle informacji na okładce to "powieść, którą czyta się jak fabularyzowany dokument", a autor jest doktorem nauk humanistycznych i przed napisaniem książki przeprowadził wiele badań źródeł historycznych. Obiecująco.
Ostatnia z tej grupy książka to nowy nabytek działu dla dzieci i młodzieży (o żesz - zapomniałam zapytać, czy mają już Ciotkę Zgryzotkę). Jestem fanką twórczości Marcina Szczygielskiego i polecam serdecznie tego autora. Jeżeli jednak chcecie poczytać o przygodach Mai w kolejności powstawania kolejnych książek, to nie zaczynajcie od Bez piątej klepki, bo wcześniej wyszły Czarownica piętro niżej, Tuczarnia motyli i Klątwa dziewiątych urodzin. Dlaczego czytam książki dla dzieci? A dlatego, że są dobre, a przy tym Szczygielski nie traktuje swoich młodych czytelników jak gorszy i naiwniejszy sort, więc nie ma tu ani nieznośnego tiutiania, ani prostackich i wyświechtanych schematów. Są jeszcze bardzo fajne ilustracje Magdy Wosik.

IMG_5925.JPG

Pozostałe tytuły to non-fiction czyli literatura faktu. Kontener jest o uchodźcach z Syrii, którzy trafili do Jordanii. Magda Goebbels, opisana jako "wnikliwa biografia", zainteresowała mnie przede wszystkim dlatego, że nic nie wiem o jej bohaterce. A mam ochotę się dowiedzieć.
Andrzej Pilipiuk. W bibliotece zobaczyłam książkę i od razu pomyślałam o niedawnym wpisie @dutmistrz -a. Pilipiuka podróżnika jeszcze nie znam, ale sam autor obiecuje w "zachętce", że książka jest pełna jego obsesji, a ja lubię te jego obsesje.

IMG_5926.JPG

Na koniec już typowe książki reporterskie i fantastyczna seria REPORTAŻ Wydawnictwa Czarne, a konkretnie dwa tytuły z tej serii. Chiny i Spitsbergen. O czym będą? Zapewne jak wszystkie tytuły z tej serii bardzo o ludziach, ale okaże się o czym jeszcze.

Taki oto mam zestaw kwietniowo-majowy. Długi weekend w tym roku jest naprawdę długi, więc czasu na czytanie będę miała nieco więcej.
I tak oto dobrnęliśmy do końca. Idę czytać Kontener. Albo Bez piątej klepki.
Będzie mi miło, gdy w komentarzach pozostawicie jakieś nazwisko lub tytuł, bo lubię mieć jakieś nowe nitki lekturowe. A może dla Was w dzisiejszym wpisie jest jakaś interesująca nitka?