Czytam sobie #22. Donoszę z biblioteki. Czerwiec

W tym miesiącu poślizg, wtopa, opóźnienie i zmiana planów. Wydarzenia okołoczytelnicze spowodowały przesunięcia i napięcia. Otóż mam pewną pracę związaną z czytaniem, ale zajmującą mniej więcej pięciokrotnie więcej czasu. Dlatego też drastyczna redukcja liczby wypożyczeń na lipiec i opóźnienie w relacji z czerwca. Praca zajmie mi jeszcze parę dni, a później będę mogła wrócić do donosów z biblioteki.

Z ubiegłego miesiąca

Czesi rządzą. Bohumil Hrabal i jego Obsługiwałem angielskiego króla podobało mi się bardzo. Tak bardzo, że obejrzałam również film.Opowiadania o małżeństwie i seksie Michala Viewegha to samo życie po prostu. Proza dotykająca człowieka w samo serce.

Olga Tokarczuk i Anna In w grobowcach świata – to była dobra, gęsta powieść oparta o mit (Anna In = Inanna). Po przeczytaniu pomyślałam sobie jednak, że równie dobrze mogłoby to być opowiadanie. Przy niektórych Opowiadaniach bizarnych miałam odwrotnie – żałowałam, że autorka nie rozbudowała ich do powieści.

Wszystko co kocham Jacka Borcucha to spisany film. Wiem, bo obejrzałam. Przeczytanie książki zajmuje praktycznie tyle samo czasu co obejrzenie filmu. Polecam książkę do pociągu, tramwaju, autobusu. Jest ilustrowana fotosami z filmu.

Przeskoczyć przez ogień i Dziewczyna z lustra Romka Pawlaka to naprawdę sympatyczne książki dla nastolatków. Pierwsza 10-13 lat, druga 13-16. Obyczajówki, napisane zgrabnym i naturalnym językiem młodych ludzi, z pomysłem na fabułę (nieskomplikowaną, ale ciekawą i stosowną do etapu rozwoju czytelniczego nastolatków).

Literatura faktu. I była miłość w getcie Marka Edelmana to poruszająca opowieść o wojnie, Warszawie, o ludziach. Warto przeczytać, aby mieć świadomość wydarzeń, ludzkich dylematów, dramatycznych decyzji.
Wojciech Tochman i Córeńka. Niby powieść, ale jednak ściśle powiązana z postacią dziennikarki Beaty Pawlak, która zginęła w zamachu na Bali. Nie czytałam, a połknęłam.
Jak zostać królem Marka Logue'a to bardzo ciekawa biografia. Po prostu więcej o człowieku, który był świetnym logopedą i terapeutą zaburzeń mowy, a którego widzowie znają z filmu pod takim samym tytułem.

Jest też pierwsza porażka. Tej książki nie mogę zaliczyć do przesłuchanych, bo nie wytrwałam. Margaret Atwood znałam tylko z Opowieści podręcznej. Nie była to książka do końca w moim typie, ale sam pomysł na fabułę był oryginalny i całkiem ciekawy. Jednocześnie autorka moim zdaniem nie wykorzystała potencjału tego pomysłu. Przesłuchałam 5 rozdziałów audiobooka Grace i Grace. Narracja i sposób podania tekstu przez Annę Dereszowską po prostu mnie męczyły. Może sięgnę kiedyś po wydanie drukiem, ale nie będę go specjalnie szukać. Mam wrażenie, że nazwisko Atwood stało się znane dzięki serialowi Opowieść podręcznej i stąd polskie wydania innych jej książek.

I tak oto wyglądał czytelniczy czerwiec z rozbiciem nosa o audio.
Dla przypomnienia okładek z ubiegłego miesiąca - wpis majowy.

Do przeczytania i przesłuchania

Tym razem wizyta w bibliotece bez planu. Choć tak naprawdę plan był, ale uwzględniał wyłącznie literaturę fachową. Coś do poczytania dla przyjemności miało być tylko ewentualnym dodatkiem i może dlatego jakoś tak się złożyło, że łatwo i szybko wyszukałam kilka interesujących książek.

  • Andrzej Pilipiuk, Trucizna, 2012
  • Bogdan Loebl, Letni dom wampirów, 1990
  • Adam Przechrzta, Chorągiew Michała Archanioła, 2019
  • Szczepan Twardoch, Królestwo, 2018

Króla Szczepana Twardocha przeczytałam w kwietniu ubiegłego roku. Powieść podobała mi się tak, że bez chwili wahania sięgnełam po Królestwo, które jak informuje notka na okładce, jest jej kontynuacją. Kto nie czytał Króla niech nadrobi, kto czytał, ten wie, że potencjał kontynuacji jest naprawdę duży.

Zajrzałam również pod P i znalazłam nowość - powieść Adama Przechrzty, którego czytuję i lubię. Wojna i element nadprzyrodzony? Przechrzta umie takie sztuczki. Uwaga - bywa makabra i flaki.

Pod P również Pilipiuk. Trucizna to siódma (!) książka z cyklu Oblicza Wędrowycza. Czytałam wcześniejsze, chyba nawet w kolejności ukazywania się. Na pewno ostatnią przeczytaną była szóstka – Homo bimbrownikus. Wędrowycz to jedna z najsympatyczniejszych postaci polskiej literatury fantastycznej – warto znać.

Ostatnia niespodziewanka była w zwrotach czytelników. Wampir w tytule i jest moja. Horror Letni dom wampirów wypożyczyłam trochę w ciemno, bo autora nie znam, ale na ostatniej stronie okładki była przekonująca zachętka: Powieść "Letni dom wampirów" była już drukowana przez jedną z warszawskich gazet. Wywołała wtedy prawdziwy skandal obyczajowy. Napływały dziesiątki listów domagających się przerwania druku, a z drugiej strony gazety znikały natychmiast z kiosków. Dodajmy do tego fakt, że przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to naprawdę ciekawe popkulturowo czasy i tak oto ciekawość siega zenitu.

Bardzo piękny zestaw mi się trafił.

Przeczytałam (i przesłuchałam) do końca czerwca 52 książki. Czytam dalej, chwilowo nieco wolniej, ale to nie wyścigi. :)

Tytuły, autorzy, sugestie - bardzo poproszę.
Z czytelniczym pozdrowieniem!