Czytam sobie #17. Donoszę z biblioteki. Styczeń
Styczeń - miesiąc pracowity. Czasu na czytanie miałam mało, ale udało się przesłuchać i przeczytać zasób doniesiony w końcówce grudnia. Zatem na poczet wyzwania czytelniczego (52 książki w 2019) zapisuję osiem pierwszych tytułów.
Z ubiegłego miesiąca
Z dumą stwierdzam, że oto wzrokowiec nauczył się słuchać. Wysłuchałam trzech dość różnorodnych (ale też niezbyt ciężkich gatunkowo) książek i wszystko na bieżąco ogarnęłam zmysłami. Nie muszę odtwarzać po dwa razy, nie gubię wątków. Jestem zadowolona. Kartki z pamiętnika młodej mężatki Magdaleny Samozwaniec były bardzo ciekawe zarówno pod względem literackim, jak i historycznym. Jest to opis zamachu majowego z perspektywy "pańci" - młodej, średnio ogarniętej kobiety, Polki, która jest żoną Francuza. Robert Makłowicz i jego Café Museum to miła, bardzo "makłowiczowa" pozycja. Opowiastki, anegdoty, przygody, rysy historyczne - jak doszło do tego, że autor kupił dom w Dalmacji. Agatha Christie i Morderstwo w zaułku to bardzo dobry audiobook do nauki słuchania. Jest to pięć opowiadań (klasyka kryminału) naprawdę dobrze czytanych przez Danutę Stenkę. Wszystkie audiobooki z ubiegłego miesiąca to literatura relaksowa. Nieco ambitniejszy był rys historyczny do wysłuchania z Kartkami z pamiętnika.
Relaksu ciąg dalszy (bo styczeń był dla mnie dość pracowitym miesiącem). Zdecydowanie najlepszy był Evžen Boček i Arystokratka w ukropie - ten tytuł (a także pierwszy tom przygód Marii Kostki z Kostki i autobiogaficzny Dziennik kasztelana) polecam szczerze i gorąco.
Macocha Nataszy Sochy w moim odczuciu przewidywalna i trochę banalna. Na okładce coś piszą o polskiej Bridget Jones - rzeczywiście są pewne konotacje. Miejscami zabawne.
Seks w wielkim mieście wynudził mnie okropnie. W koło Macieju o jakże "skomplikowanych" związkach hetero i homo mieszkańców Manhattanu. Ale trzeba oddać sprawiedliwość autorce, że nie ma tam takich cudactw jak w polskich 365 dniach - że najpierw w usta bohaterki wkłada się opis tego, co widzi po przebudzeniu, a później informuje, że otwarła oczy.
Zimne ognie Simona Becketta okazały się dość schematycznym thrillerem, ale trzymały mnie chwilami w napięciu, napisane są sprawnie i bez uchybień logicznych.
Z powieści nieco poważniejszych był Umberto Eco i Tajemniczy płomień królowej Loany. Przeczytałam z ogromną przyjemnością. To jest coś do sączenia i delektowania się, a i sam pomysł autora na główną oś fabularną uważam za oryginalny i nośny. Antykwariusz, sześćdziesięcioletni Giambattista Bodoni na skutek wypadku traci pamięć, ale nie całkowicie - pamięta to, co w życiu przeczytał, obejrzał, nie pamięta emocji, rodziny - swojego życia osobistego krótko mówiąc. Odkryć siebie próbuje przez teksty kultury i popkultury, a że jego dzieciństwo i młodość przypadają na burzliwe lata trzydzieste i czterdzieste, można dowiedzieć się sporo o historii Włoch, kulturze i obyczajowości. Nie nadaję się na obiektywnego sędziego książek Eco. Uwielbiam jego styl, wycieczki narracyjne, zagęszczenie detali. Miłośnikom tempa jak u Dana Browna raczej się nie spodoba.
Dokończyłam również Jedwabnika - podtrzymuję opinię wydaną w trakcie lektury. Fabularnie moim zdaniem ciekawsza od Wołania kukułki, choć niektóre wątki poboczne wydały mi się finalnie zbędne. Jest to raczej obszerna powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, a nie typowy kryminał, jak sugerowałaby biblioteczna półka.
Dla przypomnienia okładek z ubiegłego miesiąca - wpis grudniowy.
Do przeczytania i przesłuchania
- Andrzej Pilipiuk, Kuzynki, 2014
- Maryla Szymiczkowa, Seans w Domu Egipskim, 2018
- Marcin Szczygielski, Furie i inne groteski, 2011
- Wisława Szymborska, Chwila, 2002
- Mariusz Szczygieł, Kaprysik. Damskie historie, 2010
- Kazimierz Wajda, Henryk Vogelfänger, Szczepko i Tońko. Djalogi radjowe z "Wesołej lwowskiej fali", 1989 (edycja faksymilowa egzemplarza z 1934 r.)
- Michał Witkowski, Lubiewo bez cenzury, 2012, audiobook, czyta Jacek Poniedziałek
- Mariusz Szczygieł, Láska nebeská, 2012, audiobook, czyta autor
Na Kuzynki Pilipiuka miałam ochotę już od dawna. Cały cykl cieszy się sporą popularnością, bo rzadko zalega na bibliotecznej półce. A gdy chce się zacząć od pierwszego tomu, to łatwo nie jest. Tym razem trafiłam i mam. Druga z wybranych powieści stała na regale z nowościami. Nazwisko autorki nie mówiło mi nic, ale wystarczył rzut oka na czwartą stronę okładki, aby dowiedzieć się, że Szymiczkowa to spółka autorska Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. Zachodzę w głowę, jaki jest sens takiego zabiegu (jak z książkami Mroza pisanymi pod pseudonimem, a z wyraźnym oznaczeniem na okładce, że to jego). Moda? Stylizowanie książki? Nie wiem. Ma to być kryminał retro. Trzeci z cyklu o profesorowej Szczupaczyńskiej, krakowskiej pannie Maple. Jak i dlaczego przegapiłam wcześniejsze? Tego nie wie nikt. Kryminałów w cyklu, jak powszechnie wiadomo, nie trzeba czytać w kolejności wydania, więc zaczynam jak zaczynam. Nie ukrywam, że liczę na przyjemną rozrywkę. Poprzeczka ustawiona wysoko.
Będzie komplet w tym miesiącu - epika jest zawsze, tym razem dobrałam i lirykę i dramat. Dramat reprezentują Furie i inne groteski Marcina Szczygielskiego. Są to trzy sztuki - tytułowe Furie, Wydmuszka oraz Berek, czyli upiór w moherze. Ta ostatnia to sceniczna wersja powieści Berek i jednocześnie pierwszy utwór dramatyczny Szczygielskiego. Projekt okładki jest również autorstwa Marcina Szczygielskiego.
Chwila Wisławy Szymborskiej to tomik z 2002 roku. Poetkę lubię i staram się sięgać regularnie.
Z kategorii non-fiction wybrałam z półki humoresek ciekawy reprint Djalogów radjowych. Szczepka i Tońka pamiętam tylko z filmowych wcieleń z dawnych niedzielnych projekcji "W starym kinie". A tu wydane radiowe dialogi Wajdy i Vogelfängera. Do lektury warto się przygotować i posłuchać trochę bałakania. A jak się czyta?
Ta ty wisz braci, ja byłby ji fajny prezynt kupił. Ta ty wisz co to był za boa? Ni taki na szyji jak to kubity noszu z psa abu z kota, inu gadzina, wonsz, boa - kusicil. Byłbym sy narobił fajny młyn, ni pytaj.
Kaprysik Mariusza Szczygła to malutki zbiorek sześciu reportaży. O kobietach. Ładnie wydany, ilustrowany. Szczygła lubię. Bardzo lubię. Jego Gottland czy Zrób sobie raj polecam już dziś wszystkim, którzy lubią reportaż.
Mam nadzieję, że do tej listy dołączy Kaprysik i...
Láska nebeská. Taki sobie wypatrzyłam audiobook, który ktoś nieprawidłowo odstawił pod "A". Wydania drukiem biblioteka jeszcze nie posiada, więc wysłucham. Czyta autor.
Jako drugi audiobook Lubiewo bez cenzury Michała Witkowskiego, czyli jak sam autor pisze "pedalskie historyjki". Lubię ucho i pióro Witkowskiego. Tworzy spójne mikrokosmosy językowe postaci. Czy bardziej notuje, czy kreuje? W zasadzie obojętne. Efekty ma rewelacyjne.
Mam jeszcze dwa e-booki, ale o tym sza. Napiszę, gdy uda mi się je przeczytać. Nie mam czytnika, więc tablet albo laptop będą w użyciu.
A jak Wasz pierwszy miesiąc z wyzwaniem czytelniczym? Zapraszam do dzielenia się tytułami. :)
Comments