Czytam sobie #15. Donoszę z biblioteki. Listopad
Minął kolejny czytelniczy miesiąc. Miesiac, który okazał się bardzo, bardzo dobry. Wybór książek trafny, więc będzie dużo chwalenia i zachwytów.
Z ubiegłego miesiąca
Przeczytałam cztery bardzo dobre książki dla dzieci, ale tylko jedna z nich była lekką i rozrywkową książeczką - Potworak i inne ko(s)miczne opowieści Grzegorza Kasdepke. Te opowiadania czytałam również na głos dzieciom. A co z pozostałymi?
Dziewczynka z parku Barbary Kosmowskiej to książka piękna, bardzo dobra, ale też bardzo wzruszająca. Motyw utraty rodzica i ogromnej pustki porusza. Autorka prostymi słowami pisze o "wielkich sprawach" i pisze pięknie. Jednak odczytałam dzieciom na głos tylko dwa rozdziały - skończyło się kapaniem łzami na kartki i tuleniem przez dzieci.
Wilczka Katarzyny Ryrych również czytałam sama, wcześniej sama czytała go moja córka. Tematyka stanu wojennego dla dzieci jest trudna - książeczka zawiera sporo niedomówień, sytuacja dziecięcego bohatera jest niedookreślona. Dorosłym polecam. Ciekawy kawałek literatury.
W poszukiwaniu światła. Opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie Anny Czerwińskiej-Rydel to fabularyzowana biografia. Mój syn przeczytał sam, przeczytałam i ja. O życiu noblistki ładnym, stosownym do poziomu czytelniczego dziecka językiem. Książeczka choć niewielka objętościowo opisuje wszystkie etapy życia Marii. Bardzo dobra.
W części "dorosłej" i w tym miesiącu sześć książek (w tym jeden audiobook), ale tym razem nie uda mi się ustawić z nich par "bardzo dobre", "dobre", "przeciętne". A powód tej niemożności jest najlepszy z możliwych - trafiłam szóstkę. Wszystkie tytuły z poprzedniego miesiąca okazały się bardzo dobre i zdecydowanie godne polecenia w obrębie swoich gatunków.
Najpierw biografie. Były to Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości Margarety Strömstedt oraz Brzechwa nie dla dzieci Mariusza Urbanka. Świetne, bogate w szczegóły, ukazujące, przybliżające, pozwalające poznać ludzi z krwi i kości i ich bogatą twórczość. Biografia Astrid Lindgren zawiera również wiele informacji o rodzicach i dziadkach pisarki, którzy stali się pierwowzorami niektórych postaci z jej książek, ukazuje życie codzienne Smalandczyków na przełomie wieków, przedstawia przemiany, jakie zaszły w Szwecji w ciągu życia przodków pisarki i jej samej.
Biografia Brzechwy (Jana Lesmana) równie "mięsista". Warto zapoznać się choćby ze względu na powracające co jakiś czas kontrowersje dotyczące postaci pisarza (o których również pisze Urbanek) i aby mieć własną opinię, co do jego żydowskiego pochodzenia i twórczości z czasów stalinizmu. Bardzo ciekawa jest również działalność Brzechwy jako adwokata. Był on specjalistą z zakresu prawa autorskiego w czasach, gdy było ono jeszcze nie we wszystkich aspektach sprecyzowane i przestrzegne. W biografii znajdziemy również przykłady spraw sądowych z tego zakresu prowadzonych przez mecenasa Lesmana, a także szczegóły jego późniejszej działalności w ZAiKSie, którego był współzałożycielem.
Ostatnia arystokratka Evžena Bočka to książka, nad którą śmiałam się w głos, budząc swoim zachowaniem żywe zainteresowanie członków rodziny i troskę o moje zdrowie psychiczne. Czeska książka okazała się jeszcze lepsza niż czeski film. Pochodzący z Czech nauczyciel akademicki na jednym z amerykańskich uniwersytetów, jego żona Vivian i córka Maria, wprawdzie są świadomi swych arystokratycznych korzeni, ale co innego mieć świadomość, a co innego nagle otrzymać od państwa zwrot swego rodowego mienia. To właśnie dziewiętnastoletnia Maria opowiada nam, jak to jest przenieść się dość nagle do Czech, zamieszkać w zamku i tak na całego być współczesną arystokratką. A tak poza wszystkim to Maria zdaje się być jedyną normalną osobą na zamku i w bardzo szeroko rozumianych okolicach. Czy to dobrze? Ba, nawet powiedziałabym, że rewelacyjnie.
Rdzę Jakuba Małeckiego nie przeczytałam, a połknęłam. To dwie przeplecione historie życia wnuka Szymka i jego babci Tośki, które w końcu zbiegają się w momencie "tu i teraz". To także niezywkłe historie ludzi, którzy stają na drodze obojga, towarzyszą im, przemijają. Piękna, bardzo oszczędna proza. Autor ma doskonałe wyczucie, gdzie postawić kropkę, gdzie pozostawić miejsce dla emocji czytelnika.
Nie pozwolisz żyć czarownicy Tomasza Kowalewskiego to książka, która silnie zapada w pamięć. Autor bazując na publikacji z 1835 roku (być może zawierającej sporo fikcji literackiej) a nawiązującej do historycznych wzmianek o procesie i spaleniu czarownic z Doruchowa, stworzył powieść, w której o wydarzeniach z 1775 roku opowiada chłopiec - świadek tych wydarzeń. Jak z baby zrobić czarownicę? A bardzo prosto? Po co robić z baby czarownicę? Motywy mogą być zaskakujące. Powieść jest niewielka, napisana stylem prostym, zwięzłym. Czyta się dobrze, aż do momentu, gdy zaczyna dziać się niedobrze.
Sprzedawczyk Paula Beatty'ego był dla mnie najtrudniejszy i najbardziej egzotyczny. Kto do kogo może zwracać się per "czarnuchu", a kto nie powinien nawet wspomnać o tym, że osoba trzecia jest czarnoskóra? Skąd się wzięło getto i co zrobić, aby nie było getta? Czy Afroamerykanin może w Californii wprowadzić segregację rasową? Jak to jest, gdy byłeś kiedyś dziecięcą gwiazdą kina, a teraz mówią ci, że filmy z twoim udziałem są rasistowskie i nikt nigdy ich już nie obejrzy? Absurd goni absurd. Warto przeczytać.
Dla przypomnienia okładek z ubiegłego miesiąca - wpis październikowy
Do przeczytania i przesłuchania
Do biblioteki wybrałam się z kilkoma wynotowanymi tytułami i nazwiskami. Ale od kilku do zwyczajowej dziesiątki zostaje jeszcze parę książek do wypatrzenia. Zwroty i nowości, które czasem są kopalnią najlepszych tytułów, wczoraj lśniły silnie różową poświatą romansową, a ja miałam ochotę na nieco inne klimaty - przede wszystkim poszukiwanie książek, nad którymi można śmiać się w głos. Tym razem wizytowałam tylko dział dla dorosłych.
- Marcin Wicha, Rzeczy, których nie wyrzuciłem, 2018 - audiobook
- Zbigniew Buczkowski, Pisz pan książkę!, 2014 - audiobook
- Evžen Boček, Dziennik kasztelana, 2017
- Arturo Pérez-Reverte, Terytorium Komanczów, 2001
- Robert Galbraith, Jedwabnik, 2014
- Ilja Ilf, Eugeniusz Pietrow, Dwanaście krzeseł, 1991
- Łukasz Orbitowski, Święty Wrocław, 2009
- Anette Insdorf, Podwójne życie, powtórne szanse. O filmach Krzysztofa Kieślowskiego, 2001
- Michał Ogórek, Polska Ogórkowa, 2014
- Marek Warecki, Wojciech Warecki, Woda z mózgu. Manipulacja w mediach, 2011
- Bernadette McDonald, Kurtyka. Sztuka wolności, 2018
Dziennik kasztelana to pierwsza powieść Bočka. Miałam wiellką ochotę na kontynuację Arystokratki, ale niestety - wypożyczona. Co się odwlecze, to nie uciecze, a i Dziennik zapowiada się apetycznie. Péreza-Reverte lubię i zamierzam powolutku czytać. Pisałam już o Fechmistrzu, a tym razem wybrałam coś w innej beczki - będzie o wojnie, bo i autor przez wiele lat był korespondentem wojennym.
Z półki "Kryminał" J. K. Rowling jako Robert Galbraith i druga po Wołaniu kukułki (które przeczytałam jakiś czas temu) powieść kryminalna z detektywem Cormoranem Strike'm w roli głównej. Wołanie kukułki było w miarę dobre. Bez rewelacji, ale do przeczytania. Chętnie sprawdzę Jedwabnika. Święty Wrocław to wybór nieco na chybił trafił. Orbitowskiego kojarzę z opowiadań, po których zbiory czasem sięgam. Tu i Wrocław w tytule i niezła zachętka na czwartej stronie okładki. "Horror-ballada" - chyba tylko świętego by nie skusiło.
Jest tu też jasna gwiazdeczka - mój powrót do Dwunastu krzeseł w przekładzie Jana Brzechwy i Tadeusza Żeromskiego. Mam taki plan, żeby napisać o tej ksiażce osobny post, a do tego potrzebne jest odświeżenie wątków.
Z literatury non-fiction. Powrót tematyki górskiej i Kurtyka. Obejrzałam swego czasu wszystkie odcinki cyklu Himalaiści (dla zainteresowanych - jest wciąż dostępny online) i chętnie podczytuję od czasu do czasu biografie, relacje, wywiady. Czytałam już o Kukuczce, Wandzie Rutkiewicz, książkę Adama Bieleckiego, Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak Hugo-Badera. Kurtyka w Himalaistach był trochę inny od pozostałych bohaterów odcinków i liczę, że ksiażka o nim będzie interesująca..
Woda z mózgu - wypożyczona z ciekawości, książka wyglądała jak nowa, a okazało się, że sobie tak stoi nieczytana już siódmy rok. Nie mam oczekiwań ani uprzedzeń. Zobaczy się.
Polska Ogórkowa - felietony podobno satyryczne. Sprawdzę, bo jakoś tak mi Michał Ogórek dotychczas umykał i nie jestem pewna, czy w ogóle będzie dla mnie zabawny. Kolorowa i wydana dość ciekawie pod względem szaty graficznej, ale mam wrażenie, że faktyczna objętość tych felietonów jest niewielka.
Ostatnia książka z półki "Film" - też na zasadzie chybił trafił, o interesującej postaci mam nadzieję, że w nowym ujęciu. Podwójne życie, powtórne szanse o twórczości filmowej Kieślowskiego pisze amerykańska historyk filmu, która za życia Kieślowskiego była jego tłumaczką.
Tym razem okazało się, że potrzebne było zwiększenie limitu, bo zainteresowały mnie dwa audiobooki i ze względu na skrajnie różny styl i ciężar gatunkowy tytułów, trudno było mi zrezygnować z jednego lub drugiego.
O Pisz pan książkę! usłyszałam u Masochisty i uznałam, że będzie to coś w sam raz na moje wprawianie się w słuchaniu książek. Zaczęłam słuchać wczoraj wieczorem i oohohoho - czad!
Marcina Wichę wyszukałam sobie w zaprenumerowanych niedawno "Książkach. Magazynie". Nike i Paszport Polityki 2018, więc przynajmniej raz będę prawie na bieżąco. Być może ten audiobook będzie trochę trudniejszy, ale przecież nie mogę słuchać tylko łatwych rzeczy, bo nie będzie postępu słuchalniczego.
Tym razem zestaw nieco większy, bo prawdopodobnie sięgnie świąt. Tak, tak - coraz bliżej święta. Mam w tym roku małą prośbę do Gwiazdorka kochanego.
Gwiazdorku! W bibliotece zubytkowano ze względu na zaczytanie Lądowanie w Garwolinie, do które bardzo chciałabym znowu wrócić.
p. s. Byłam w tym roku bardzo grzeczna.
A czy Wy macie jakieś książkowe prośby do Świętego Mikołaja / Gwiazdora / Dzieciątka / Aniołka?
Comments