Ćwiartki, świeże, promocja
Konkurs kulinarny (6) - Danie z kurczaka
Dania mięsne to zdecydowanie moja pięta achillesowa. Był czas, że mięsa nie jadłam wcale. Gdyby przyszło mi samodzielnie polować czy łowić, to pewnie skończyłoby się na zebraniu i ugotowaniu jakichś małży lub szkarłupni, bo nie mają oczu ani twarzy. Ewentualnie, jak pierwsze człowiekowate - wzięłabym kij i zapas kamieni i odebrała sępom kawał padliny. :)

Żyjemy jednak w luksusowych czasach, kiedy w sklepach mięs do koloru, do wyboru - tylko kupić i obrabiać. Jako pełnoetatowa od pewnego czasu gospodyni domowa zajmuję się żywieniem rodziny chętnie mięso jedzącej. Od kiedy pani w sklepie na moją prośbę o średniej wielkości makrelę odpowiedziała mi cichutko "m-m", mam pewne zaufanie do obsługi i często po prostu pytam, co dobrego na obiad polecają. No i wkraczają żelazne ćwiartki. Od pewnego czasu jest to część kurczaka, która podbija stoiska i sklepy z mięsem drobiowym. Wydaje mi się, że ćwiartki wyparły sprzedawane wcześniej nogi (teraz kupuje się raczej uda lub podudzia). Zmiany, zmiany, ale co z tych ćwiartek wytworzyć?
Pieczone w całości nie wyglądają ładnie i mają cokolwiek dużo kości. Oto jak oszczędna i zapobiegliwa pani domu postępuje z ćwiartkami. Zaczynam od zmiany porcjowania (ostry nóż). Ćwiartki przecinam na porcyjki rosołowe, uda i podudzia.
1. Rosół
Biorę kościste kawałki (zdjęcie powyżej po prawej) i gotuję rosołek.
- 4 kawałki ćwiartkowe
- około 1 litr wody
- ulubiona włoszczyzna (u mnie dziś tylko seler naciowy i pół cebuli)
- 2 listki laurowe, 3 ziarenka ziela angielskiego
- do smaku: sól, pieprz, curry, sos sojowy
Najpierw zagotowuję wodę, potem wrzucam wszystko. Gotuję najpierw bez przykrycia, jeżeli pojawią się szumowiny lub jakieś nieładne farfocle z mięsa, zbieram łyżką. Po około kwadransie zmniejszam grzanie i kładę uchyloną pokrywkę. Gotuję, aż mięso będzie gotowe do jedzenia (bo będzie dalszy ciąg), oka porządne, zapach i smak umami.
Osobno oczywiście makaron i można jeść. Dla 4 osób rosołu wychodzi na dwa dni.
2. Udka i podudzia pieczone
Po porcjowaniu czterech ćwiartek jestem szczęśliwą posiadaczką ośmiu kawałków kurczakowych nóg, które zamarynuję i upiekę.
Moja ulubiona marynata:
- musztarda (solidna łyżka)
- papryka słodka i ostra (mieszanka własnego mieszania)
- pieprz czarny mielony
- sól
- olej (3-4 łyżki)
- sezonowe ziółka - dziś szczypiorek, oregano, młoda mięta
Marynatę mieszam, wkładam do miski z mięsem i dokładnie rozprowadzam. Dobrze, aby mięso z marynatą postało trochę w lodówce. Kawałki przekładam do naczynia żaroodpornego, podlewam około połową szklanki wody i piekę w 200 stopniach (grzanie góra i dół). Niecały kilogram potrzebuje około 45-50 minut. W trakcie pieczenia dwa razy przewracam kawałki widelcem.
Mięso jak to mięso - na drugie danie.
3. Auszpik - po prostu galareta
Z rosołu wyjęłam cztery kawałki "przykęgosłupowe" i łodygi selera. Przecież nie wyrzucę. :)
Do auszpiku można użyć rosołu, ale ponieważ rosół będzie jutro na obiad, dorobiłam bulionu z kostki warzywnej.
Zatem składniki:
- obrane mięso z porcyjek rosołowych
- włoszczyzna z rosołu
- puszka groszku
- trzy jaja na twardo
- zieleninka (dziś szczypiorek)
- 1 kostka bulionowa
- 0,5 litra wody
- 3 łyżeczki żelatyny
W naczyniu umieszczam pokrojoną włoszczyznę, groszek, ugotowane strzępki mięsa, jaja w talarkach i szczypiorek. Zagotowuję wodę, rozpuszczam w niej kostkę bulionową. Wyłączam grzanie, po chwili wsypuję i rozpuszczam żelatynę. Gdy roztwór nieco przestygnie, dolewam do naczynia ze składnikami stałymi. Zostawiam do wystudzenia na blacie, a gdy temperatura potrawy pozwalała, przenoszę do lodówki. Wiadomo - instrukcje obsługi lodówek zakazują wstawiania gorących rzeczy.
Galareta - auszpik u mnie obowiązkowo z octem, choć znam kilka osób, które skrapiają przyprawą do zup typu maggi.
Tak oto z ćwiartek uzuskuję sedno dwóch dwudaniowych obiadów i jeszcze jeden galaretowaty posiłek.
Post powstał w ramach Konkursu kulinarnego (6). Tematem tej edycji jest danie z kurczaka. Wykorzystane fotografie są mojego autorstwa.
Comments