Chleb z trzech ziaren na chrzanowych liściach

Dziś przepis na chleb z trzech ziaren. Z zakwasem, ale również z dodatkiem drożdży. Zauważyłam, że dwie lokalne piekarnie tak właśnie wypiekają po kilka rodzajów chleba - na karteczkach informacyjnych można znaleźć zarówno drożdże jak i zakwas. Eksperymentować lubię, zakwas jak zwykle chętny do działania. Przypomnę, że prowadzę dwa zakwasy - żytni i pszenny. Żytni skończył już 8 miesięcy, teraz leci mu dziewiąty. Gdy następuje przerwa w pieczeniu zakwas stoi sobie w lodówce. Na przynajmniej 24 godziny przed mieszaniem ciasta zakwas wyjmuję, pozwalam mu osiągnąć temperaturę otoczenia i dokarmiam. Wiem, że dla wielu osób ten zakwas to jednak bariera w wypróbowywaniu przepisów na pieczywo, dlatego gorąco zachęcam - zaprowadź zakwas w najbliższy poniedziałek. :)
Ponieważ kiedyś chleb pieczono na liściach chrzanu, postanowiłam i ja liście położyć.

konkurs.jpg

Chleb z trzech ziaren powstał z 6 szklanek mąk. Ja piekę z tej porcji ciasta dwa bochenki.

Składniki

  • 2 szklanki mąki pszennej typ 650
  • 2 szklanki mąki żytniej typ 720
  • 2 szklanki mąki owsianej - z płatków owsianych górskich zmielonych w młynku
  • 15 gramów drożdży
  • 2 szklanki wody
  • 2 łyżki soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • pół szklanki zakwasu żytniego

IMG_6196.JPG

Mąki i sól wymieszałam dokładnie. W największej misie roztarłam drożdże z cukrem, wlałam dwie szklanki letniej wody, zakwas i lekko wymieszałam powstały płyn. Dodałam wymieszane składniki suche. Chwilkę mieszałam łyżką, a dalej wyrabiałam ręcznie. Ciasto szybko uzyskało elastyczność i charakterystyczną sprężystość.

IMG_6197.JPGIMG_6198.JPG

Ciasto pozostawiłam w misce do wyrośnięcia. Dałam mu aż 4 godziny, bo na tyle wyszłam z domu. Po powrocie ciasto było gotowe do formowania bochenków. Na blasze położyłam papier i dwa duże liście chrzanu.

IMG_6199.JPGIMG_6200.JPG

Bochenki uformowałam i nacięłam. Pozostawiłam na chwilę do odetchnięcia. W międzyczasie nastawiłam piekarnik. W nowym piekarniku mam zagłębienie na wodę i opcję pieczenia chleba w podwyższonej wilgotności. Polecam również stary sprawdzony sposób, czyli żaroodporna filiżanka z wodą wstawiona do piekarnika.
Chleby piekły się w 200 stopniach Celsjusza przez 40 minut. Pomimo nacięć popękały sobie jeszcze wedle fantazji. Liście na spodzie też się ładnie upiekły. Gdy chleb ostygnie, same odpadają.

IMG_6201.JPGIMG_6202.JPG

Chleb pszenno-żytnio-owsiany jest przesmaczny. No i ma zapach i smak lekko zakwasowy. Miąższ gęsty, bochenki dobrze się kroją, pomimo że nie były jeszcze całkowicie wystudzone.
Jeszcze zdjęcie z karteczką i można odkrawać kolejne kawałki.

IMG_6204.JPGIMG_6205.JPG

Post powstał w ramach Konkursu Kulinarnego (12). Tematem tej edycji jest chleb.