Chleb biały na drożdżach - wersja cebulowa
Chleb pszenny na drożdżach, o którym pisałam tutaj okazał się smaczny i łatwy do zrobienia. Bardzo dobry miąższ, chrupiąca skórka.
Pomyślałam o wersji cebulowej, którą bardzo lubi również moja córka. Przepis wydawał się dobry do tak małej modyfikacji i taki się w istocie okazał.
Wydaje mi się, że bochenek z mojego niewielkiego naczynia żaroodpornego jest nieco zbyt wysoki, ale na prośbę męża, któremu bardzo odpowiadały tak duże pajdki, chleb cebulowy upiekłam również z 75 dkg mąki.
Składniki: 0,75 kg mąki pszennej (tym razem babuni, typ 650), łyżka cukru, 2 łyżeczki soli, garść cebuli zapiekanej (gotowy produkt sklepowy), 25 g świeżych drożdży, 2 łyżki oleju, 2 szklanki ciepłej wody.
Składniki zwyczajnie wymieszane łyżką. Ciasto wraz z miską przykryte folią spędziło noc w lodówce. Rano, tak samo jak w wersji bezcebulowej, utoczyłam umączonymi dłońmi bocheneczek, który poleżał pół godziny na blacie.
Piekarnik i naczynie żaroodporne grzałam kwadrans w 220 stopniach. Tym razem pomyślałam, że wstawię też małe żaroodporne naczynko z wodą, żeby trochę pary w piekarniku było. Pamiętałam również o nacięciu bochenka.
30 minut piekłam z przykryciem w 180 stopniach, 20 minut w 160 bez przykrycia.
Chleb narobił w domu obłędnego zapachu. Po południu miałam gości i większość bochenka została zjedzona z rozmaitymi zakąskami. Doskonale pasował na przykład do sardynek. Jednak nie będę tu specjalnym odkrywcą - taki świeży domowy chleb najszybciej schodzi po prostu z masłem.
W przekroju pęcherzyki w miarę równe, niektóre nieco większe. Nie ma dziur. :) Choć nie widać wielu kawałków cebulki, to ta jedna garść jest całkowicie wystarczająca dla nadania smaku i zapachu.
Naczynko z wodą to dobry pomysł - skórka ładnie błyszczy, bochenek dobrze wyrósł. Warto je zatem wstawiać do piekarnika.
Comments